Jacek Winnicki (trener PGE Turowa Zgorzelec): Jesteśmy bardzo zadowoleni, że wygraliśmy to spotkanie. Mimo różnicy w tabeli, spodziewaliśmy się, że ten mecz nie będzie łatwy. W pierwszej połowie nie graliśmy najlepiej w obronie. W drugiej natomiast wprowadziliśmy pewne korekty. Zagraliśmy dużo lepiej w defensywie. Zatrzymaliśmy rywala na trochę ponad 20 punktach, nie wliczając w to ostatnich zdobytych "oczek", kiedy mecz był rozstrzygnięty. Dziękuję moim zawodnikom za walkę. Myślami jesteśmy już przy środowym spotkaniu z Prokomem.
Bartosz Bochno (zawodnik PGE Turowa Zgorzelec): Cieszę się, że udało nam się wygrać ten mecz. Pierwsza połowa była dla nas ciężka. Spodziewaliśmy się, że czeka nas trudny mecz. Przegraliśmy zbiórki, mieliśmy też problem z grą jeden na jednego. Zagraliśmy jednak już bardzo dobrze drugą połowę. Cieszy nas ta wygrana, tym bardziej, że czeka nas teraz ciężki tydzień.
Bogdan Pamuła (trener Siarki Tarnobrzeg): Wydaje mi się, że zagraliśmy niezłe spotkanie w porównaniu z ostatnimi meczami. Nie chcę tłumaczyć takiej sytuacji kontuzjami, które nas trapią, ale takie są fakty. Przespaliśmy w tym pojedynku dwa fragmenty gry: końcówkę pierwszej kwarty oraz początek trzeciej odsłony, kiedy doszliśmy rywala na jeden punkt, a później moi zawodnicy podejmowali złe decyzje w ataku. Zbyt szybko chcieliśmy zdobywać punkty. Z takim zespołem nie można tak grać. Potrzeba tutaj cierpliwości. Cieszę się natomiast z tego, że zespół trzyma się razem i mimo tych problemów, z którymi się borykamy, potrafiliśmy zagrać kolektywnie. To jest prognoza na to, że w kolejnych spotkaniach powinno być jeszcze lepiej.
Daniel Wall (zawodnik Siarki Tarnobrzeg): Wydaje mi się, że zagraliśmy niezłe spotkanie, patrząc choćby na wynik. Brakowało nam trochę uwagi w obronie, a także skuteczności. Mamy skład taki, jakim mamy. Jest problem z rotacją. Gramy tak już ze trzy miesiące. Udziela nam się już trochę zmęczenie. Turów znajduje się, tam gdzie znajduje, my jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Ciężko nawiązać walkę z rywalem, w szeregach którego jest 12 zawodników i każdy z nich wchodząc z ławki, jest w stanie wnieść tyle samo, co jego poprzednik albo i więcej.