Zagrać idealnie - rozmowa z Agnieszką Kułagą, zawodniczką Super Pol Tęczy Leszno
Po czteroletniej przygodzie z Valparaiso Crusaders Agnieszka Kułaga wróciła do kraju i związała się umową z Wisłą Can Pack Kraków. Teraz, już jako zawodniczka Super Pol Tęczy Leszno, zmierzy się z Białą Gwiazdą w pierwszej rundzie play off. Jak sama przyznaje, żeby ograć team spod Wawelu, ona i jej koleżanki muszą rozegrać idealne spotkanie, a i to może nie przynieść wymarzonego sukcesu.
Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk: Ósme miejsce po rundzie zasadniczej kojarzy was w parę w pierwszej rundzie play off z liderem, czyli Wisłą Can Pack Kraków. Gorzej chyba trafić nie można było, bowiem to absolutny faworyt do wywalczenie mistrzostwa Polski.
Agnieszka Kułaga: Z pewnością Wisła zbudowała w tym roku silną ekipę, ale myślę, że w fazie play off rywalizacja z żadną drużyną nie jest łatwa. Musimy się przygotować jak najlepiej potrafimy do najbliższych meczów i podejść do nich z wiarą w zwycięstwo, a wtedy wszystko jest możliwe.
Jak oceniasz szanse nawiązania walki z Białą Gwiazdą? Podczas grudniowego meczu pokazałyście, że w Krakowie można powalczyć, ale wtedy w Wiśle zabrakło m.in. Erin Phillips czy Nicole Powell...
- Mecz z grudnia jedynie pokazał, że przy pełnej mobilizacji i koncentracji jesteśmy w stanie nawiązać walkę z każdą drużyną w tej lidze. Nie uważam jednak, że wynik jest odpowiednikiem potencjałów obu drużyn. Wisła ma zdecydowanie silniejszy kadrowo zespół i jeżeli chcemy nawiązać walkę, musimy zagrać prawie idealne zawody i liczyć na słabszy dzień przeciwnika.
Wracasz do hali, w której spędziłaś poprzedni sezon. Jak z perspektywy czasu oceniasz sezon spędzony pod Wawelem? Był to czas stracony ze względu na małą ilość minut na parkiecie, czy raczej zyskałaś trenując z najlepszymi?
- Z biegiem czasu nabrałam dystansu jeśli chodzi o ocenę ubiegłego roku i doszłam do wniosku, że pomimo małej ilości minut, nie był to dla mnie sezon stracony. Na pewno pomógł mi on ukształtować się koszykarsko, lepiej poznać polską ligę i z powrotem przystosować się do europejskiego stylu grania. Dopiero z perspektywy czasu widzę, jak dużo się nauczyłam i myślę, że te doświadczenia będą owocowały w tym, jak i następnych sezonach.
W tym sezonie nie możesz narzekać na brak minut na parkiecie, gdyż jesteś podstawową rozgrywającą Super Pol Tęczy Leszno.
- Dlatego uważam, że decyzja o przejściu do Leszna była dobrą dla mojego dalszego rozwoju jako zawodniczki. Teraz jest kwestia tego, żeby te otrzymane minuty dobrze wykorzystywać.
Patrzysz w statystyki? Jesteś czwartą asystującą rozgrywek, więc z roli rozgrywającej wywiązujesz się bardzo dobrze. Koleżanki nie mogą narzekać na brak podań otwierających drogę do kosza.
- Na mojej pozycji asysty czy podania otwierające drogę do kosza uznawane są za kluczowy element przy ocenie zawodniczki. Dochodzi jednak do tego wiele innych czynników, które nigdzie nie są zapisywane, dlatego według mnie bardzo ciężko ocenić grę jedynki po statystykach. Osobiście nigdy nie ukrywałam, że stawiam sobie za priorytet znaleźć dziewczyny ustawione na najlepszych pozycjach, a dopiero później szukać okazji do oddania własnego rzutu.