Pojedynek strzelców, wygrana gości - relacja z meczu Asseco Prokom 2 Gdynia - ŁKS Sphinx Łódź

Prawdopodobnie to koszykarze Łódzkiego Klubu Sportowego przystąpią do fazy play-off rozgrywek I ligi z szóstej lokaty. W bezpośredniej potyczce okazali się oni w sobotę nieznacznie lepsi od rezerw mistrza Polski - Asseco Prokomu Gdynia.

Drużyny rywalizujące o szóste miejsce w tabeli przed fazą play-off, zmierzyły się na parkiecie w Gdyni w spotkaniu 28. kolejki I ligi koszykarzy.

Od bardzo mocnego uderzenia rozpoczęli łodzianie, którzy po 10 minutach prowadzili aż 31:14, a chwilę później ich przewaga wynosiła nawet 22 punkty. Raz po raz zza linii 6,75 trafiał Bartłomiej Szczepaniak, a defensywa gospodarzy właściwie nie istniała. Mało kto spodziewał się wtedy, że emocje będą z minuty na minutę rosły, a ich kulminacja nastąpi dopiero w samej końcówce spotkania.

Mimo fatalnego początku, gdynianie nie zamierzali rezygnować, a sygnał do ataku dał doświadczony rozgrywający, były koszykarz ŁKS-u - Grzegorz Mordzak, którego niemal każdy rzut tego dnia wpadał do kosza. Gospodarze najpierw opanowali nerwy i nawiązali równorzędną walkę z rywalami, a następnie rozpoczęli mozolne odrabianie strat. Nadal Prokomowi brakowało jednak skuteczności w rzutach z dystansu i choć mocna obrona uniemożliwiła gościom zdobywanie punktów, to różnica na tablicy wyników nadal pozostawała dość wyraźna.

Gospodarze "wstrzelili" się dopiero w ostatniej kwarcie. Kolejne celne rzuty za 3 punkty Tomasza Wojdyły, Tomasza Andrzejewskiego i Mordzaka, a następnie wykorzystane osobiste przez tego ostatniego, pozwoliły graczom z Gdyni na objęcie pierwszego tego dnia prowadzenia 72:71. Na zegarze zawodów pozostawały wtedy niecałe 2 minuty i to one miały przesądzić o zwycięzcy tego meczu. Obie ekipy były już mocno zdekompletowane, gdyż za 5 przewinień boisko musieli opuścić już wcześniej Krzysztof Sulima, Jakub Dłuski i Andrzejewski, a czterech innych zawodników grało z 4 faulami na koncie. Więcej zimnej krwi zachowali w końcówce goście. Znakomicie dysponowanego rzutowo Szczepaniaka wspomogli Marcin Salamonik i Michał Krajewski i podopieczni Piotra Zycha zdołali dowieźć do końcowej syreny 3-punktowe prowadzenie.

Łodzianie w sobotę odnieśli więc 18. zwycięstwo w tym sezonie i są bardzo bliscy zajęcia 6. miejsca przed fazą play-off. Po raz kolejny pokazali oni jednak, że są zespołem mocno chimerycznym i niemal w każdym meczu zdarzają im się przestoje, a ponad 20-punktowe prowadzenie jeszcze nie zapewnia im wygranej. Jeśli ŁKS marzy o awansie do ekstraklasy, w play-offach na chwile słabości nie będzie mógł sobie pozwolić.

Sobotni mecz okazał się potyczką dwóch obwodowych zawodników, którzy okazali się liderami swoich zespołów i znakomicie spisywali się w rzutach z dystansu. Grzegorz Mordzak zdobył aż 28 punktów, notując przy tym 90-procentową skuteczność za 2 punkty (9/10), 100-procentową z linii rzutów wolnych (7/7) i kończąc mecz ze wskaźnikiem EVAL na poziomie 35, zaś Bartłomiej Szczepaniak brylował w rzutach zza linii 6,75, trafiając aż 5 razy w 6 próbach.

Asseco Prokom 2 Gdynia - ŁKS Sphinx Łódź 74:77 (14:31, 20:13, 13:12, 27:21)

Asseco Prokom 2: Mordzak 28, Andrzejewski 14, Krajniewski 11, Wojdyła 9, Krauze 7, Śmigielski 3, Malczyk 2, Jankowiak 0, Bach 0, Wojdyr 0.

ŁKS Sphinx: Szczepaniak 19, Salamonik 18, Dłuski 15, Sulima 9, Krajewski 5, Kalinowski 4, Kenig 3, Morawiec 2, Trepka 2, Kuczmera 0.

Źródło artykułu: