Rozegraliśmy dwa mecze - komentarze po meczu Rosa Radom - GKS Tychy

W sobotnim meczu 28. kolejki niespodzianki nie było. Rosa Radom pewnie pokonała GKS Tychy 86:72, potwierdzając swoje aspiracje do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce ligi. Jeśli Wydział Gier i Dyscyplin PZKosz podtrzyma zawieszenie Victorii Górnika Wałbrzych w rozgrywkach ligowych, radomianom pozostanie do rozegrania jedynie mecz z liderem z Warszawy na własnym parkiecie.

Tomasz Służałek (trener GKS): Mam wrażenie, że mój zespół rozegrał dziś dwa mecze, jeden do połowy a drugi po połowie. Przyznam się, że nie poznałem moich zawodników po przerwie. W pierwszych dwóch kwartach, dopóki realizowaliśmy założenia taktyczne i prowadziliśmy mądrą grę w obronie, byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla Rosy. W trzeciej kwarcie, która na pewno była decydująca, wszystko się posypało, a my przegraliśmy głównie w strefie podkoszowej. Rosa jest zespołem lepszym od nas, więc zwycięstwo mnie specjalnie nie dziwi, przeciwnicy mają równy skład, długą ławkę, świetną atmosferę. Życzę im awansu, gdyż na to zasługują, my mamy inne cele, bo walczymy o życie, czyli utrzymanie I ligi w Tychach.

Piotr Ignatowicz (trener Rosy): Zespół z Tych zagrał dziś wręcz fenomenalnie w pierwszej połowie, mam na myśli głównie ich dyspozycję strzelecką. Czuliśmy, że musi się to w pewnym momencie przyblokować, gdy pojawi się zmęczenie. W pierwszej połowie próbowaliśmy się rozkręcić, ale ciężko to zrobić, gdy piłka cały czas ląduje w koszu. W drugiej połowie lepiej zagraliśmy pod deskami i w obronie, wyciągnęliśmy z tego kilka kontrataków, wpadło parę trójek. Dobrze wszedł w mecz Piotrek Kardaś, którego teraz trochę oszczędzamy przed ważniejszymi meczami. Świetnie punktował Jakub Zalewski, który powrócił do świetnej dyspozycji strzeleckiej z początku sezonu.

Dawid Witos (GKS): Przez trzy kwarty prowadziliśmy wyrównany pojedynek z drużyną Rosy. Po przerwie w nasze szeregi wkradło się lekkie rozluźnienie, a drużyna z Radomia jest za mądrym zespołem, żeby tego nie wykorzystać. Przeciwnik postawił dobrą obronę przez, którą nie potrafiliśmy się przecisnąć. Przed nami jednak ważniejsze mecze, mam na myśli ten środowy z Astorią, na którym teraz musimy się skupić.

Piotr Kardaś (Rosa): Cieszę się, że przełamaliśmy dziś opinię krążącą gdzieś w mediach, że mamy syndrom trzeciej kwarty, że wychodzimy po przerwie rozluźnieni. Dziś temu zaprzeczyliśmy i mam nadzieję, że w dalszych meczach ta nasza dyspozycja i poziom koncentracji się utrzyma.

Źródło artykułu: