Oba dotychczasowe pojedynki gorzowskich koszykarek z toruńskimi Katarzynkami przyniosły sporo emocji, zarówno na parkiecie, jak i tych pozasportowych. W Toruniu widowisko psuły problemy organizacyjne (zegar na tablicy wyników). Miejmy nadzieję, że w środę takich problemów nie będziemy oglądać.
KSSSE AZS PWSZ po rundzie zasadniczej znajdował się wyżej w tabeli ligowej, jednak to nie oznaczało, że jest faworytem tej konfrontacji. Oba zespoły są bardzo wyrównane, na co również wskazują wyniki dwóch meczów w tej rundzie play-off. - To są tak wyrównane zespoły, że naprawdę byłoby dziwne, gdybyśmy spotkali się tylko dwa razy - mówił przed trzecim meczem Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec akademiczek.
Zarówno w Gorzowie, jak i w Toruniu padały wysokie wyniki. Jednym z kluczy do sukcesu dla trenera KSSSE AZS PWSZ było wybronienie rywala na 60 punktów. Ta taktyka jednak nie sprawdziła się w meczach z Katarzynkami, które już dwukrotnie zdobyły ponad 70 punktów. - Toruń jest takim zespołem, że trudno go wybronić na 60 punktów. Jest to zespół bardzo doświadczony, ma dużą siłę ognia. Nasz zespół jest bardzo młody - komentował Dariusz Maciejewski.
Trzecie spotkanie ćwierćfinałowe będzie dla niektórych zawodniczek pierwszym o tak poważną stawkę. Z drugiej strony nie ma mowy o jakimkolwiek odpuszczaniu w tym meczu. Walka idzie o medale w końcowym rozrachunku, a więc każda z ekip będzie chciała awansować dalej. Agata Gajda, kapitan Energi, po sobotnim meczu mówiła, że drużyna z Torunia jedzie do Gorzowa po wygraną.
W składzie trenera Elmedina Omanica obecna była Monika Krawiec. Jednak po meczu półfinałowym Pucharu Polski odpoczywała ona na ławce. Do gry wróciła dopiero na mecze z AZS-em. Pierwszy mecz w jej wykonaniu był przeciętny, jednak w Toruniu to ona poprowadziła swój zespół do zwycięstwa. W sobotę zdobyła 19 punktów, a do tego wymuszała wiele fauli na rywalkach, skutecznie wchodząc pod kosz.
Ekipa z Gorzowa w drugim meczu ćwierćfinałowym bardzo dobrze zagrała na tablicach, zbierając 42 piłki. Jednak wygrana walka w zbiórkach nie przełożyła się na wynik, ponieważ 23 piłki akademiczki straciły podczas swoich akcji. W pojedynkach z Toruniem bardzo dobrze spisuje się Samantha Richards. Australijska rozgrywająca w dwóch kolejnych spotkaniach zdobywała kolejno 15 i 19 punktów.
Pojedynki gorzowsko-toruńskie są niezwykle ciekawe i również ten w środę zapowiada się podobnie. Oba zespoły będą walczyły do samego końca o korzystny rezultat, aby móc zmierzyć się w półfinale z Polkowicami. Za gorzowiankami przemawia atut własnej hali oraz publiczność, torunianki natomiast będą chciały pójść za ciosem.
W zeszłym sezonie zarówno gorzowski AZS, jak i Energa Toruń to były drużyny, które zajmowały miejsca medalowe. W tym sezonie jedna z tych ekip odpadnie już w pierwszej fazie play-off. Komu uda się awansować do półfinału? - Kto będzie miał chłodniejszą głowę i więcej determinacji, ten wygra - zakończył Dariusz Maciejewski.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Energa Toruń, środa godz. 18:00