Koszuta kontuzjowany, zdąży na Politechnikę?

Koszykarzy Spójni Stargard Szczeciński w ćwierćfinale Play-Off czeka niezwykle trudne zadanie, gdyż zmierzą się z najlepszą w sezonie zasadniczym Politechniką. Czy stargardzki zespół wspomoże jeden z liderów Spójni, Jerzy Koszuta? To pokażą najbliższe dni, lecz sam zawodnik uspokaja kibiców.

W tym artykule dowiesz się o:

Pechowego urazu skrzydłowy Spójni doznał w dniu, który cały zespół mógł uznać za szczęśliwy. Po 29. kolejce stargardzianie mogli się cieszyć z awansu do Play-Off. Koszuta już tak radosny nie był, gdyż w piątej minucie spotkania z Polonią 2011 musiał opuścić parkiet. - Nic strasznego się nie stało - uspokaja kibiców w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - To wydarzyło się w ferworze walki. Nie potrafię powiedzieć, w którym momencie. Nagle zaczęła mnie boleć łydka. Musiałem zejść, ponieważ nie mogłem biegać - opisuje zaistniałą sytuację.

Stargardzianie bez Koszuty musieli sobie radzić niemal przez cały pojedynek w Warszawie, podobnie było trzy dni później w starciu z ŁKS-em Łódź. W prawdzie "Jerry" został zgłoszony do meczowej dziesiątki, lecz jasne było, że tego dnia nie zagra. - Oczywiście brakowało go w spotkaniu z ŁKS-em. Było to widoczne, w kryciu i organizacji. Mieliśmy też kilka zagrywek przygotowanych na niego, z których musieliśmy zrezygnować - tłumaczy szkoleniowiec Spójni, Tadeusz Aleksandrowicz.

Ten pojedynek dla jego zespołu nie miał jednak większego znaczenia, gdyż drużyna z Pomorza Zachodniego nie mogła już zmienić swojej pozycji. Znacznie ważniejsze będzie kolejne spotkanie z Politechniką. - Zależy, jak się zagoi to naciągnięcie. Na szczęście nie jest to żadne zerwanie, tylko naciągnięcie mięśnia. dość bolesne kłucie w łydce uniemożliwia mu treningi - analizuje sytuację swojego podopiecznego Aleksandrowicz. - Mam nadzieję, że za dwa, trzy dni wróci do treningów. Jeśli nie, to będziemy dłużej czekać, może wyjść dopiero bezpośrednio na mecz - dodaje.

Sam Koszuta również wierzy, że szybko wróci do gry. - Lekarze powiedzieli, że w łydce nie jest nic naderwane. Wydaje mi się, że powinienem wrócić na kolejny mecz. Mam przynajmniej taką nadzieję. Zobaczymy, jak będą wyglądać pierwsze treningi po przerwie. Na razie nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć, bo nie trenowałem.

Za wcześnie jeszcze na końcowe podsumowania, lecz w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami Stargardzianie stracili po rundzie zasadniczej dwie lokaty. Biorąc jednak pod uwagę początek rozgrywek Koszuta jest usatysfakcjonowany z zajętej pozycji. - Biorąc pod uwagę przebieg sezonu musimy być zadowoleni z ósmej lokaty. Początek był bardzo zły. Przez chwilę byliśmy nawet na ostatnim miejscu w tabeli, gdy ukarali nas walkowerem. Na szczęście ciężką pracą wywalczyliśmy Play-Off. Myślę, że wszyscy są zadowoleni.

Jak zawsze pod koniec sezonu powracają spekulacje na temat przyszłości wyróżniających się w I lidze koszykarzy. Do takich graczy można z pewnością zaliczyć Koszutę. Sam zawodnik chciałby w przyszłości spróbować sił w Tauron Basket Lidze, lecz na razie skupia się na najbliższych wyzwaniach i wierzy, że swoje marzenie spełni bez konieczności zmiany klubu. - Na pewno marzeniem każdego zawodnika jest gra w ekstraklasie. Całe życie grałem w pierwszej lidze. Chciałbym się spróbować, zobaczyć, czy dam radę na najwyższym poziomie. Na razie jednak skupiam się na obecnym sezonie. Chciałbym awansować do TBL ze Spójnią - kończy optymistycznie rozmowę z naszym portalem.

Źródło artykułu: