W porównaniu do poprzedniego sezonu drużyna ze Zgorzelca została zbudowana bardzo szybko. Dzięki temu trener Jacek Winnicki miał czas by spokojnie przepracować ze swoimi koszykarzami okres przygotowawczy. W nim zespół rozegrał wiele pożytecznych sparingów. W grach kontrolnych, m.in. z Maccabi Tel Awiw, PGE Turów zaznaczył, że może być jedną z czołowych drużyn bieżącego sezonu. Tak też się stało. Zespół ze Zgorzelca postawił na zespołową koszykówkę, a każdy z zawodników wnosił do zespołu bardzo wiele. Ostatecznie drużyna z Dolnego Śląska zakończyła sezon zasadniczy na drugim miejscu. Niewiele zabrakło by PGE Turów wyprzedził nawet Asseco Prokom Gdynia, z którym pierwszy mecz wygrał, a drugi przegrał w dramatycznych okolicznościach. - Zarówno klub jak i my sami jesteśmy zadowoleni z powodu zakończenia sezonu zasadniczego na drugim miejscu. Oczywiście gdyby udało nam się wyprzedzić Asseco Prokom Gdynia byłoby fantastycznie. Zabrakło niewiele ale, mimo że się nie udało to uważam, że sezon zasadniczy był w naszym wykonaniu naprawdę bardzo dobry - skomentował rozgrywający PGE Turowa Torey Thomas.
W ćwierćfinale zespół ze Zgorzelca zmierzy się z PBG Basketem Poznań. Celem minimum zespołu ze Zgorzelca jest wygranie rywalizacji i awans do półfinałów. W sezonie zasadniczym rywalizacja obu drużyn zyskała miano dreszczowców. Dwukrotnie lepsi okazali się zgorzelczanie, ale do pokonania zespołu ze stolicy Wielkopolski potrzebowali w sumie trzech dogrywek. Czy zespół ze Zgorzelca obawia się swojego rywala w pierwszej fazie play-off? - Nie. Cały sezon zasadniczy pracowaliśmy na jak najwyższe miejsce przed play-off, wygraliśmy blisko 70 procent spotkań, zajęliśmy drugie miejsce, gramy dobrą koszykówkę, mamy przewagę własnego parkietu, przewagę na trybunach ( i w domu i na wyjeździe). Dlaczego mamy się obawiać? Oczywiście jesteśmy przygotowani do serii z PBG, nie lekceważymy rywali, spodziewamy się zaciętych spotkań, może trzeba będzie rozegrać więcej niż trzy mecze ale to my zagramy w półfinale - ocenił drugi trener PGE Turowa Marcin Grygowicz.
Dużo w rywalizacji obu drużyn będzie postawa Toreya Thomasa. W ostatnich meczach rozgrywający PGE Turowa spędzał na parkiecie bardzo wiele czasu i nie miał wsparcia w rezerwowym Ivanie Koljeviciu. Czarnogórca w ogóle nie było w składzie PGE Turowa. - Ivan Koljević jest częścią drużyny i będzie z nami przez całą rundę play-off. PBG to solidna drużyna bez znaczenia jakie miejsce zajęła po sezonie zasadniczym. Uważam jednak, że to my jesteśmy faworytem konfrontacji i musimy to udowodnić na parkiecie - skomentował Amerykanin.
W obozie ze Zgorzelca spodziewają się ciężkiej przeprawy z zaznaczeniem, że są przygotowani na twardą walkę przez więcej niż 40 minut. - Dogrywki są częścią meczu i jesteśmy przygotowani fizycznie aby grać 45 czy 50 minut. Jeżeli wygramy trzy razy po dogrywce, to też awansujemy do czwórki - problemu nie ma. Skoncentrowani będziemy głównie na sobie, jednocześnie o czym wspomniałem, wiemy jak i kto gra w zespole z Poznania - dodał Marcin Grygowicz.
- Jesteśmy gotowi do tej wojny jaką są play-offy. Chciałbym podziękować kibicom za cały sezon zasadniczy, że byli z nami gdy wygrywaliśmy, ale też co ważne, wtedy kiedy nam nie szło. Potrzebujemy Was, zróbcie kocioł przy Maratońskiej! - zachęca kibiców do wspierania drużyny ze Zgorzelca trener Marcin Grygowicz.
Pierwszy mecz obu drużyn już w piątek o godz. 17.45. Rewanż w sobotę o godz. 18, także w Zgorzelcu. Transmisja na internetowej stronie TVP Sport, Radiu Wrocław i Muzycznym Radiu.