Willie Solomon w świecie koszykarskim zabłysnął bardzo szybko. Gdy był jeszcze uczniem East Hartford High School notował rewelacyjne występy w szkolnej drużynie. Następnie swoich sił spróbował w lidze NCAA w barwach Uniwersytetu Clemson. W 2001 roku został wybrany w drugiej rundzie draftu do NBA z numerem 33 przez włodarzy Memphis Grizzlies. Koszykarz ten w debiutanckim sezonie na parkietach najsilniejszej ligi świata rozegrał 62 spotkania notując średnio 5,2 punktu. Jednak Solomon zdecydował się na wyjazd do Europy. Ostatecznie parafował umowę z Arisem Saloniki.
Wybór ten jak się później okazało był strzałem w "10". Pochodzący z Connecticut zawodnik zaskoczył wszystkich swoją grą. W greckiej ESAKE zaliczał średnio 21,7 punktu oraz 4,4 asyst. Prawdziwy popis strzeleckich umiejętności dał w spotkaniu przeciwko Olimpii Larisie rzucając 40 "oczek"! Trafił on wówczas aż 7 rzutów z dystansu. Ale Solomon to nie tylko kapitalny shooter, ale także znakomity asystent. Udowodnił to w meczu przeciwko lokalnemu rywalowi, PAOK-owi, kiedy to aż 10-krotnie otwierał swoim kolegom drogę do zdobycia punktów. Udany debiut na Starym Kontynencie został dostrzeżony przez szkoleniowców Hapoelu Jerozolima.
Niespełna 30-letni gracz występujący na pozycji rozgrywającego lub też rzucającego obrońcy zdecydował się podpisać kontrakt z izraelskim teamem. Amerykański obwodowy bezlitośnie wykorzystywał indolencję swoich przeciwników dzięki czemu osiągał to jeszcze lepsze wyniki aniżeli w Arisie. W rozgrywkach Pucharu ULEB zdobywał 23,4 punktu oraz zbierał z tablic 3,8 piłek. Dzięki temu Solomon już wtedy miał oferty z dobrych klubów, ale wybrał ofertę Efesu Pilsen Stambuł i to w stolicy Turcji zadomowił się na jeden sezon. Tym razem mierzący 185 cm wzrostu gracz nieco spuścił z tonu, ale nadal notował świetne występy.
W 2005 roku parafował umowę z ówczesną potęgą, ekipą Maccabi Tel Awiw. Solomon był czołową postacią drużyny z Nokia Arena. Po sezonie spędzonym w Izraelu ponownie wrócił do Turcji tyle, że tym razem trafił do składu Fenerbahce Ulker Stambuł. Ostatnie sezony dla tego świetnego strzelca były bardzo udane. Razem z kolegami dwukrotnie wywalczył tytuł mistrzowski oraz notował kapitalne występy w Eurolidze.
Solomon obecnie negocjuje warunki kontraktu z włodarzami Dynama Moskwa. Jak podają greckie media zespół prowadzony przez Davida Blatta jest wstanie zapłacić Amerykaninowi ok. 2,5 mln dolarów za jeden sezon w barwach Dynama.
Zawodnik ten nie wyklucza jednak możliwości przedłużenia umowy z ekipą Fenerbahce Stambuł.
Być może do stolicy Rosji zawita Tadija Dragicević. Młody, utalentowany Serb poczynił w ostatnich sezonach wielkie postępy. 22-leni koszykarz występujący na pozycji silnego skrzydłowego lub środkowego kilka dni temu został wybrany w drafcie do NBA z numerem 53 przez sterników Utah Jazz. Jednak póki co nie mają oni zamiaru sprowadzać go za ocean.
Gracz ten znalazł się na celowniku Dynama Moskwa. W minionym sezonie Dragicević notował średnio 20,5 punktu i 5,9 zbiórek w rozgrywkach Ligi Adriatyckiej oraz 18,4 punktu i 5,4 zbiórek w rozgrywkach Pucharu ULEB broniąc barw Crveny Zvezdy Belgrad.
Mierzący 206 cm wzrostu zawodnik jest uważany za jeden z największych talentów serbskiego basketu. Nic więc dziwnego, że wzbudził on zainteresowanie Davida Blatta.