Fatalna trzecia kwarta - komentarze po meczu Trefl Sopot - Anwil Włocławek

Koszykarze Anwilu Włocławek prowadzili do przerwy z Treflem Sopot 41:34, ale nie potrafili dowieźć swojej przewagi do końca spotkania. Wszystko za sprawą fatalnej trzeciej kwarty, którą włocławianie przegrali 15:23.

Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): Dzisiejsze spotkanie było bardzo ważne dla nas. Zaczęliśmy bardzo nerwowo. Wynikało to z tego, że był to pierwszy mecz w play-offach, po drugie Anwil to bardzo dobra drużyna. Oni pokazali to w pierwszej połowie. Jednakże w drugiej połowie pokazaliśmy, że możemy grać bardzo twardo. Byliśmy skoncentrowani i dlatego wygraliśmy.

Lawrance Kinnard (zawodnik Trefla Sopot): Zaczęliśmy dzisiejsze spotkanie bardzo nerwowo. Było to pierwsze spotkanie w play-offach i każdy z nas wyszedł bardzo głodny sukcesu, ale także bardzo zdenerwowany. Po przerwie wyszliśmy na parkiet podwójnie skoncentrowani, co zaprocentowało. W trzeciej kwarcie zaczęliśmy nieco lepiej bronić, w dodatku trafialiśmy ważne rzuty z dystansu i spod kosza.

Emir Mutapcić (trener Anwilu Włocławek): Gratuluję zespołowi z Sopotu zwycięstwa. W serii przegrywamy 0:1, ale Trefl zasłużył na to zwycięstwo. W trzeciej kwarcie graliśmy beznadziejnie, popełniliśmy siedem strat. W dodatku Kinnard zrobił świetną robotę dla Trefla. Trafił cztery trójki, co było zdecydowanie za dużo. Jeśli trafi jedną trójkę, czy drugą to jest ok, ale później musimy być bardziej agresywni, co do niego. Mamy problemy na swojej tablicy, to mnie martwi.

Andrzej Pluta (zawodnik Anwilu Włocławek): Chciałbym pogratulować drużynie Trefla zwycięstwa. W pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę nieźle, ale wszyscy wiedzą, że gra się cztery kwarty, a nie dwie. Pokazaliśmy po raz kolejny, że w trzeciej kwarcie popełniamy głupie straty. Sopot zyskał przewagę. Kinnard w dodatku grał świetnie i spotkanie ułożyło się po ich myśli.

Komentarze (0)