Goście wracają z dalekiej podróży - relacja z meczu Polonia 2011 Warszawa - SKK Siedlce

Trwa niesamowita walka o utrzymanie na zapleczu Tauron Basket Ligi. SKK Siedlce pokonało przy Marymonckiej Polonię 2011 i decydujący mecz rozegra w najbliższą sobotę na własnym parkiecie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Presja może sparaliżować nawet doświadczonego zawodnika, oni przecież walczą o życie. My byliśmy przez grono fachowców skazywani na pożarcie, pokazaliśmy jednak, że potrafimy walczyć i to rywale są teraz w poważnym kłopocie - mówił przed niedzielnym meczem trener stołecznej drużyny, Arkadiusz Miłoszewski. Jego zespół w trzecim meczu play-out ograł we własnej hali wyżej notowanego przeciwnika i stał przed niepowtarzalną szansą na zapewnienie sobie ligowego bytu. Celu wykonać się jednak nie udało, goście zagrali znacznie lepiej, aniżeli w pierwszym meczu.

- Psychologia była kluczem do sukcesu - cieszy się trener SKK, Tomasz Araszkiewicz. Jego podopieczni, w sobotę niedokładni i nerwowi, tym razem zagrali spokojnie i konsekwentnie, wykorzystując przewagę fizyczną. Po przeciętnym występie w pierwszym meczu przy Marymonckiej, tym razem ze znakomitej strony pokazał się postawny Piotr Miś (imponujących 16 zbiórek!), kilka ważnych rzutów za trzy trafił Dawid Bręk, dobrze prezentował się Karol Dębski. Przyjezdni wytrzymali presję i odzyskali atut własnego parkietu, gdzie cała rywalizacja ostatecznie się rozstrzygnie.

- Nie potrafiliśmy powstrzymać Misia - nie kryje kapitan warszawskiego zespołu, Michał Jankowski. - Kluczowa była gra Sebastiana Kowalczyka - tłumaczy z kolei w rozmowie ze SportoweFakty.pl Miłoszewski. Filigranowy rozgrywający Polonii szybko złapał dwa przewinienia, trener z jego usług korzystać musiał więc oszczędnie. Ciężar gry spadł więc na Rafała Holnickiego-Szulca - 21-latek robił co mógł, rzucał za trzy, zebrał kilka ważnych piłek, było jednak widać, że z kolegami nie rozumie się tak dobrze jak Kowalczyk.

Niedzielne spotkanie obie ekipy rozpoczęły spokojnie, siedlczanie rywalom odjechać zdołali w drugiej kwarcie, w pewnym momencie było nawet 30:42. Ambitni Poloniści - wzorem zawodów z dnia poprzedniego - straty jednak odrobili i wydawało się, że mają rywala w garści. Przybici początkowo przyjezdni potrafili się jednak skoncentrować, w końcówce dały o sobie znać doświadczenia i wspomniana przewaga fizyczna. Gracze Araszkiewicza zdecydowanie wygrali wojnę na tablicach, umiejętnie wykorzystali swoje atuty i spokojnie wypunktowali przeciwnika. Teraz piłka jest po ich stronie.

Polonia 2011 Warszawa - SKK Siedlce 67:70 (17:19, 9:17, 19:11, 22:23)

Polonia: Michalak 21, Jankowski 10, Linowski 9, Kowalczyk 7, Kucharek 7, Holnicki-Szulc 6, Glabas 4, Łańcucki 3, Zięba 0.

Siedlce: Miś 25, Bręk 13, Sulima 10, Wójcicki 6, Dębski 5, Chomka 5, Bal 4, Ustarbowski 2, Czyż 0.

Komentarze (0)