Dariusz Maciejewski: Nie czuję wsparcia w tym mieście

W piątek o odejściu z Gorzowa poinformowała Justyna Żurowska, wieloletnia kapitan drużyny. Nad podobną decyzją zastanawia się szkoleniowiec akademiczek Dariusz Maciejewski. Czy koszykówka w Gorzowie Wielkopolskim upadnie? Jakie są tego przyczyny?

Dawid Lis
Dawid Lis

Klub KSSSE AZS PWSZ jest już bez kapitana. W piątek o odejściu poinformowała Justyna Żurowska. - To jest na pewno nieodwracalna decyzja Justyny. Mogę jej tylko podziękować za te wszystkie lata, które spędziliśmy razem. Były to najpiękniejsze lata mojej pracy. Robiliśmy wspólnie krok po kroku - komentował decyzję o odejściu Żurowskiej Dariusz Maciejewski, trener akademiczek. - Ten moment jest na pewno najtrudniejszy dla Justyny, ale i również dla nas wszystkich w klubie. Przez te dziewięć lat zżyliśmy się ze sobą bardzo mocno. Połączyła nas wielka więź - dodawał.

- Myślę, że Justyna powinna spróbować czegoś nowego. Mam nadzieję, że da sobie radę i będę jej kibicował - oceniał szansę Justyny Żurowskiej w nowym klubie trener KSSSE AZS PWSZ. - Będziemy cały czas w kontakcie i Justyna na pewno będzie mogła liczyć na powrót do Gorzowa. Gdy do nas wróci to będziemy tak samo szczęśliwi, jakbyśmy zaczynali wszystko od początku - mówił licząc na szybkie spotkanie z koszykarką. - Za wszystko, co zrobiłaś dla klubu postawię wniosek, aby Twoja koszulka zawisła w hali - powiedział do Justyny Żurowskiej szkoleniowiec kadry oraz gorzowskiej drużyny.

Dariusz Maciejewski opowiadał o tym, że już rok temu był przygotowany na odejście Justyny Żurowskiej, jednak w piątek nie krył wzruszenia, gdy to stało się faktem. - Jestem przygotowany do tego momentu prawie od zeszłego roku, bo już wtedy musiałem mocno Justynę namawiać do tego, żeby została w Gorzowie. Pamiętam jak byliśmy w Stanach Zjednoczonych i poprosiłem Justynę, żeby jeszcze na rok została. Wtedy pojawiło się zainteresowanie klubem ze strony miasta, przekonywałem ją, że jest Euroliga i jest szansa na złoto - wspomina Maciejewski.

Szkoleniowiec gorzowskiego zespołu oraz reprezentacji Polski zaznacza, że to był bardzo trudny sezon, głównie ze względu na odcięty dopływ finansów. Na końcu koszykarek oraz trenerów zawisły brązowe medale, medale, które nie zostały zauważone w mieście. - Ten brązowy medal na pewno smakuje jak złoto w tym sezonie, jednak wciąż jest on tylko brązowym medalem. W trakcie sezonu odcięto nam dopływ z miasta, który stanowił około 40 proc. budżetu. Na szczęście mieliśmy te 60 proc., które stanowili sponsorzy, a także wiele innych osób, które nas wspierało. Przetrwaliśmy i jesteśmy na bardzo wysokim miejscu - komentuje Dariusz Maciejewski.

Szkoleniowiec akademiczek zastanawia się nad odejściem z gorzowskiego klubu, zaznaczając że nie chciałby tego robić. - Nie jest tak, że chcę odchodzić. Bardzo chciałbym zostać w Gorzowie, jednak po części mogę być zmuszony do odejścia poprzez władze miasta - tłumaczy Dariusz Maciejewski. Trener KSSSE AZS PWSZ dodaje, że wiele klubów prowadzi z nim już rozmowy. Od niektórych dostał konkretne oferty, jednak wciąż się wstrzymuje z odpowiedzią. - W czwartek byłem na rozmowach z Berlinie z delegatami z rosyjskiego klubu. Dostałem konkretną propozycję, ale wstrzymałem się z odpowiedzią. Za bardzo zależy mi na koszykówce na wysokim poziomie w Gorzowie - mówi szkoleniowiec gorzowskiego klubu. - Bardzo zależy mi na tym, żeby zostać, ale nie czuję już wsparcia w tym mieście. Będę maksymalnie przedłużał wszystkie rozmowy z innymi klubami, ale jest to bardzo prawdopodobne, że również mnie nie będzie w Gorzowie - dodaje.

Od dawna wiadomo, że to prezydent miasta Gorzowa Wielkopolskiego Tadeusz Jędrzejczak decyduje o bycie klubów w tym mieście. Zespół KSSSE AZS PWSZ wywalczył w sezonie 2010/2011 medal brązowy, który dla trenera jest złotym. - Jesteśmy ze złotym medalem w kolorze brązowym - ocenia. Jednak Dariusz Maciejewski dodaje, że ani on, ani klub, ani zawodniczki nie otrzymały gratulacji czy też podziękowań za to osiągnięcie. - Padło pytanie czy dostaliśmy gratulacje? Nie otrzymaliśmy gratulacji od prezydenta. Czy zostaliśmy zaproszeni na spotkanie na kawę czy herbatę? Nie otrzymaliśmy żadnego zaproszenia - dodaje trener zespołu, który od czterech lat nie schodzi z podium Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet.

Szkoleniowiec, który poprowadził klub od pierwszej ligi aż do finałów w najwyższej klasie rozgrywkowej mówi o tym, że najważniejsze jest wsparcie, choćby psychiczne. - Najważniejsze jest wparcie, a wsparcie rozpoczyna się od wsparcia duchowego. Jeżeli później relacje się poprawiają i dotyczą one sportu, to może się to później przełożyć na realne wsparcie finansowe. Jakbyśmy widzieli, że ludzie w mieście są zainteresowani, aby ten sport był na wysokim poziomie to rozmowy przebiegają zupełnie inaczej. Przede wszystkim na początku odbiera się gratulacje, a później rozmawia się o przyszłość i to pozwala nam patrzeć optymistycznie na przód. Jednak my nie widzimy, żeby ludzi to interesowało - zakończył Dariusz Maciejewski na temat poprzedniego sezonu oraz zainteresowania koszykówką przez miasto.

Jaka będzie przyszłość klubu z Gorzowa? Czy trener dwukrotnych brązowych i dwukrotnych srebrnych medalistek pozostanie na stanowisku w rodzimym mieście? - Przede wszystkim to na początek potrzebne jest spotkanie z prezydentem miasta. Jeśli chodzi o budowę zespołu to są trzy warianty. Jeden z nich jest całkowicie beze mnie. Drugi to kwestia czy klub będzie walczył tylko w lidze polskiej i czy walka będzie toczyła się wyłącznie o utrzymanie. Ostatni wariant to opcja gry na poziomie europejskich pucharów - przedstawił trzy opcje szkoleniowiec akademiczek. - Na pewno na początku musimy zdiagnozować obecną sytuację i na pewno drużyna będzie budowana już bez Justyny Żurowskiej - dodał na koniec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×