NBA: Spurs wyeliminowani! Niespotykany sukces Niedźwiadków!
Memphis Grizzlies dokonali rzeczy wręcz niewiarygodnej. Prowadzeni przez będącego w życiowej formie Zacha Randolpha po raz czwarty pokonali San Antonio Spurs i awansowali do półfinału Zachodu. To dopiero drugi taki przypadek w historii NBA.
Jacek Konsek
Tego nie spodziewał się chyba nikt. Memphis Grizzlies - drużyna, która w swoich pierwszych trzech występach w play off przegrywała wszystko i wszędzie (bilans 0-12!), pokonała najwyżej rozstawiony zespół na Zachodzie, głównych faworytów do gry w wielkim finale. To dopiero drugi taki przypadek w historii NBA od kiedy wprowadzono mecze do czterech zwycięstw.
- Niewielu ludzi o nas mówiło, ale zrobiliśmy trochę hałasu i zwróciliśmy na siebie uwagę. Nie byłoby to możliwe gdybyśmy przegrali tą serię. Bylibyśmy po prostu kolejnym zespołem z ósmego miejsca, który przegrywa z rozstawionym z jedynką - powiedział Lionel Hollins, trener Grizzlies.
Największa w tym zasługa Zacha Randolpha, który dwa lata temu przychodził do Memphis jako zawodnik niechciany w innych klubach, na którym wielu postawiło krzyżyk. "Z-Bo" zdobył 31 punktów i miał 11 zbiórek. Do niego należała czwarta kwarta - w niej uzbierał 17 z 29 oczek zespołu, był fenomenalny!
Po jego rzucie Memphis wyszło na prowadzenie 81:80 i tego prowadzenia już nie oddało do końcowej syreny. Randolph trafiał z każdej pozycji, ośmieszał w obronie Antonio McDyessa, który chwilę potem potrzebował pomocy ze strony swoich kolegów. Na nic się to zdało - Randolph dalej trafiał. Na kilka sekund przed końcem bohater Niedźwiadków zszedł na ławkę przy niesamowitej owacji 18-tysięcznej publiki w FedEx Forum.
- Przez cały sezon zasadniczy graliśmy naprawdę dobrze, ale nie ma to żadnego znaczenia jeśli w play off spisujesz się słabo. Memphis było do nas lepsze, a my nie potrafiliśmy wykonywać swoich zagrań - podsumował Tony Parker, autor 23 punktów dla Spurs.
San Antonio, które wygrało 61 z 82 spotkań w sezonie zasadniczym doznało wielkiego szoku. Czy trio Duncan-Parker-Ginobili będzie jeszcze w stanie nawiązać do wielkich sukcesów sprzed kilku lat?