Sopocianie przedłużą swoją szansę na finał? - zapowiedź meczu Trefl Sopot - Turów Zgorzelec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W niedzielę w hali Ergo Arena dojdzie do szóstego meczu w rywalizacji półfinałowej między Turowem Zgorzelec a Treflem Sopot. Zgorzelczanie prowadzą 3:2 i już w niedzielę mogą zapewnić sobie awans do finału, gdzie czeka już tam Asseco Prokom Gdynia.

Pierwsze cztery spotkania w rywalizacji Turowa Zgorzelec z Treflem Sopot przebiegały raczej w spokojnej atmosferze. Obie ekipy na przemian wygrywały spotkania i przed piątym meczem był remis 2:2. Czwartkowe spotkanie było zupełnie inne od pozostałych. Koszykarze kilkakrotnie mieli "sobie coś do powiedzenia". W dodatku bardzo słabe zawody rozgrywali także sędziowie, którzy w kluczowych momentach popełniali błędy. Szczególnie kontrowersyjna była sytuacja na 20 sekund przed końcem spotkania, kiedy to sędziowie odgwizdali błąd kroków Lorinzie Harringtonowi. Zarząd klubu z Sopotu postanowił nawet wystosować oficjalny protest do władz polskiej ligi. - Uważam, że obaj zawodnicy zaatakowali piłkę. Torey tak wysoko nie skacze, ale robił wszystko by wywalczyć piłkę. Torey spadł na przeciwnika. To nie pierwszy raz w sezonie, kiedy sędzia mógł podjąć kontrowersyjną decyzję. Takich w całych rozgrywkach było bardzo wiele - stwierdził na łamach plk.pl Konrad Wysocki, kapitan Turowa Zgorzelec.

Jednakże po rozpatrzeniu wniosku, zarząd polskiej postanowił nie powtarzać piątego spotkania w Zgorzelcu i to teraz Turów prowadzi w rywalizacji 3:2. - Mieliśmy ogromne szanse by wygrać ten mecz, ale chyba wszyscy widzieli co się stało w kluczowej akcji - stwierdził po piątym meczu Karlis Muiznieks, opiekun gości znad morza.

Sopocianie powinni jednak to czwartkowe spotkanie wygrać. Odrobili trzynaście punktów straty do gospodarzy i na ponad minutę przed końcem meczu prowadzili 77:71. Jednakże straty oraz niecelne rzuty spowodowały, że Trefl nie utrzymał przewagi.

Po raz pierwszy w tej rywalizacji to podopieczni Jacka Winnickiego są na prowadzeniu. Co więcej już w niedzielę w hali Ergo Arena mogą zapewnić sobie awans do finału. Tam czeka już Asseco Prokom Gdynia, które pokonało Czarnych Słupsk 4:1. Dla zgorzelczan byłby to powrót do finału po dwóch latach. Wówczas przegrali z Asseco Prokomem 1:4.

- W Sopocie rozegraliśmy już wiele spotkań. Ostatnio udało nam się zwyciężyć. Wiemy co musimy robić aby było dobrze. To może być dla nas ostatni mecz i cieszymy się. Do finału jeszcze jednak daleka droga. Na nim jednak nie jesteśmy skoncentrowani tylko na niedzielnym meczu - zapowiada Konrad Wysocki.

Początek niedzielnego spotkania o godzinie 15. Bezpośrednią transmisję z tego meczu przeprowadzi stacja TVP Sport.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)