W sezonach 2006, 2008 i 2009 Erin Phillips była zawodniczką Connecticut Sun. W tym ostatnim sezonie odgrywała w drużynie Słońc bardzo ważną rolę. W 2010 roku odpoczywała od WNBA, żeby optymalnie móc przygotować się do mistrzostw Świata w Czechach. Teraz powraca na amerykańskie parkiety.
Początkowo Australijka związała się umową z Seattle Storm, czyli aktualnym mistrzem WNBA. W tym zespole nie zdołała jednak zadebiutować, bowiem wzięła udział w wymianie, w której trafiła do Indiany Fever. Do drużyny, której nie wspomina miło jako... zawodniczka grająca przeciwko teamowi z Indianapolis.
- Muszę powiedzieć, że nie mam dobrych wspomnień z gry przeciwko Indianie Fever. Dlaczego? Była to zawsze znakomita drużyna, grająca bardzo twardo i ciężko było ją pokonać. Zdecydowanie nie lubiłam momentów, w których przeciwko mnie w defensywie stawała Tamika Catchings. Przeciwko niej gra się niesamowicie ciężko - wspomina Phillips.
Erin Phillips ma na swoim koncie dwa mistrzostwa Polski
Zdecydowanie odmienne zdanie zawodniczka ma o samej hali Conseco Fieldhouse, w której w nadchodzącym sezonie przyjdzie jej grać i bronić barw Fever. - To naprawdę fajna hala. To dobre miejsce na grę i panuje w niej znakomita atmosfera, którą tworzą fani Fever. Jako wielka fanka Reggiego Millera cieszę się, że mogę zagrać w jego domu - komentuje Australijka. - Mam nadzieję, że pewnego dnia będę miała okazję go spotkać. Jego oprawiona koszulka wisi w moim domu.
W Indianapolis mają nadzieje, że Phillips doskonale poradzi sobie z powierzoną jej funkcją. Australijka ma bowiem łączyć rolę gry na pozycji rozgrywającej i rzucającej. Zawodniczka nie widzi w tym problemu, bowiem jak sama przyznaje, już od dłuższego czasu gra na obu tych pozycjach. - Grałam bardzo długo w mojej karierze na pozycji rozgrywającej. W ostatnich kilku sezonach mocno pracowałam jednak nad udoskonaleniem swojej gry, jako rzucająca. Lubię bardzo grę "up tempo" i agresywną defensywę - zakończyła Phillips, aktualna mistrzyni Polski z Wisłą Can Pack Kraków.
Na razie nie wiadomo, czy zawodniczka pozostanie pod Wawelem, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że tak właśnie się stanie. Nadzieję na to ma trener Białej Gwiazdy Jose Ignacio Hernandez. - Mamy już trzy dobre zawodniczki na pozycjach rozgrywającej oraz rzucającej i mam nadzieję, że czwartą będzie Erin Phillips. To pozwoli nam skompletować skład na tych pozycjach - komentuje Hiszpan. W dwóch ostatnich sezonach Australijka wygrała Ford Germaz Ekstraklasę. Czy w sezonie 2011/2012 ustrzeli hat-trick?