- Nie ukrywam, że negocjacje z Prince weszły w bardzo trudną fazę - komentuje sprawę Borys Sokołowski, trener rosyjskich koszykarek. Epiphanny Prince miała w jego reprezentacji przejąć rolę po Becky Hammon, która wspierała rosyjską reprezentację podczas Igrzysk Olimpijskich w 2008 roku, mistrzostw Europy w 2009 i mistrzostw świata w 2010.
Na ostatnim EuroBaskecie Hammon pojawiła się na Łotwie dopiero na mecz po fazie grupowej. Teraz również negocjacje trwały, żeby chociaż na te najważniejsze mecze Prince pojawiła się w Polsce. Wszystko wskazuje jednak na to, że Rosjanki będą musiały radzić sobie bez naturalizowanych zawodniczek. Jak bowiem przyznają, od początku nie było tematu Hammon na polski EuroBasket, a teraz nawet gdyby chciały, to jest już za późno na podjęcie negocjacji.
- Na szczęście mamy taki zespół i takie zawodniczki, które mogą wykazać się same grając na takich zawodach na bardzo wysokim poziomie - ripostuje Sokołowski. - Mamy niesamowicie doświadczone zawodniczki. Mowa oczywiście o Svetlanie Abrosimovej czy Oldze Arteshinie, które zagrają na obwodzie. Nikt nie zna dnia ani godziny, w których eksploduje forma Ilony Korstin. Z kolei Maria Stepanova i Irina Osipova to solidny duet koszykarek podkoszowych.
Duże nadzieje sztab szkoleniowy rosyjskiej kadry wiąże również z doskonale znaną w Polsce Liudmiłą Sapovą, która ma za sobą bardzo udany sezon w Nadieżdzie Orenburg. Rosja tradycyjnie na mistrzostwa Europy jedzie z jasno określonym celem, jakim jest tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu.
Rosjanki, aktualne wicemistrzynie Europy, zagrają w grupie A przeciwko Słowacji, Litwie i Turcji.
Tym razem Becky Hammon nie wspomoże reprezentacji Rosji