ŁKS zasługuje na ekstraklasę - rozmowa z Dariuszem Kalinowskim, koszykarzem Łódzkiego Klubu Sportowego

Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego, po wiekach oczekiwania, w końcu mogli świętować awans swojego zespołu do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Jasno postawiony cel został osiągnięty - twierdzi Dariusz Kalinowski. Rozgrywający łodzian opowiedział nam o minionym sezonie, a także wizji występów w Tauron Basket Lidze.

Miłosz Marek: Ochłonąłeś już po długim i wyczerpującym sezonie?

Dariusz Kalinowski: Ochłonąłem, wypocząłem i, szczerze mówiąc, już nie mogę się doczekać kolejnego sezonu.

Jesteś zaskoczony tym, jak potoczył się ten sezon? Przystępowaliście do play-off dopiero z 6. pozycji. Przeszkodami nie były zespoły z miejsc 2. i 3. To znaczy, że w fazie zasadniczej się obijaliście?

- O obijaniu nie ma mowy. Po prostu kiepsko zaczęliśmy sezon, a później musieliśmy gonić czołówkę tabeli. Ostatecznie udało nam się wbić do ósemki. W play-offach jednak pokazaliśmy, że jesteśmy silnym zespołem i jasno postawiony cel, jakim był awans do Tauron Basket Ligi, został osiągnięty.

Co okazało się waszym największym atutem? Przed sezonem niewielu na was stawiało, a skład nie zmienił się diametralnie...

- Moim zdaniem determinacja, ambicja i wiara w zespół. Bez tego nie udałoby się nam awansować.

Dariusz Kalinowski w akcji podczas decydujących starć z MKS Dąbrowa Górnicza

Myślisz, że klub jak jak ŁKS jest organizacyjnie przygotowany do występów w Tauron Basket Lidze?

- Patrząc od strony zawodnika, uważam, że ŁKS jest bardzo dobrze zorganizowanym klubem. Oczywiście, nasuwa się pytanie, gdzie będą rozgrywane nasze mecze. Hala, w której graliśmy do tej pory, nie jest przystosowana do warunków TBL. Myślę jednak, że działacze klubu pracują nad tym problemem.

A ze strony sportowej? Konieczne są wzmocnienia, a o tych na razie nie słychać...

- Wzmocnienia na pewno będą, ale o szczegółach nic mi nie wiadomo.

Za to ekstraklasowy poziom od dawna prezentują wasi kibice, którzy z pewnością mieli spory wkład w wasz awans...

- Kibice ŁKS-u zawsze wyróżniali się głośnym dopingiem. W decydującym meczu o awans w Dąbrowie Górniczej bardzo nam pomogli (szacuje się, że w 5. mecz oglądało 300 kibiców z Łodzi - przyp. red.) i razem z nami wyrwali to zwycięstwo.

Na swoich kibiców Ełkaesiacy zawsze mogli liczyć

Jaki być dla ciebie ten sezon? W myśl starych przepisów po raz pierwszy występowałeś jako senior.

- Sezon uważam za udany. Cel osiągnięty, a to było dla mnie najważniejsze. Pierwszy raz występowałem jako senior, ale w ogóle o tym nie myślałem. To już nie ma większego znaczenia, ponieważ rok temu byłem "młodzieżowcem" a stałem się jednym z podstawowych zawodników zespołu.

Spełniłeś własne oczekiwania?

- Spełniłem. Jeszcze 3-4 lata temu przesiadywałem na ławce w Zastalu Zielona Góra. Przeszedłem do AZS Kalisz, w którym dostałem duża szansę gry i rozwijania się, ale niestety zaliczyliśmy spadek. W poprzednim sezonie zawitałem do Łodzi i prawie wywalczyliśmy awans, a w tym już się udało, więc jest spory progres.

Jak wygląda twoja sytuacja po sezonie? Zostajesz w Łodzi?

- Obecnie wypoczywam w rodzinnej Zielonej Górze. Przedłużyłem kontrakt z ŁKS, więc w przyszłym sezonie będę mieć szanse pokazania się na parkietach ekstraklasy.

Komentarze (0)