Liga Letnia NBA: Double-double Gortata

Środkowy reprezentacji Polski i Orlando Magic - Marcin Gortat był jednym z najsilniejszych ogniw swojej ekipy w starciu z Indianą Pacers. Dzięki świetnej postawie 24-letniego wychowanka ŁKS-u Łódź oraz Amerykanina Courtney'a Lee zespół "Magików" pokonał Indianę Pacers 84:80. Warto dodać, że Polak zanotował double-double, bowiem zdobył 18 punktów oraz zebrał z tablic 11 piłek. Chicago Bulls bez kontuzjowanego Derricka Rose'a nie sprostali wymaganiom New Jersey Nets. Natomiast Miami Heat bezproblemowo poradzili sobie z graczami Oklahoma City.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze zwycięstwo zapisali na swoje konto koszykarze Orlando Magic, którzy wykazali się lepszą skutecznością od zawodników Indiany Pacers. Mecz był niezwykle emocjonujący bowiem o wygranej Magików zadecydowała dopiero ostatnia odsłona spotkania. Gracze Orlando bardzo dobrze zagrali w pierwszej partii, którą wygrali różnicą 7 punktów. Jednak zawodnicy Pacers nie mieli zamiaru się poddawać i bardzo szybko odrobili stratę i tuż przed przerwą wyszli na 4 punktowe prowadzenie. Po powrocie na boisko pojedynek stał się niezwykle wyrównany, ale m.in. dzięki bardzo dobrej postawie Marcina Gortata wygrała ekipa Magików. Środkowy reprezentacji Polski był razem z Courtney'em Lee najskuteczniejszym koszykarzem swojej drużyny. 24-letni center mierzący 214 cm wzrostu zapisał na swoje konto double-double - 18 "oczek" i 11 zbiórek. Na dodatek wychowanek ŁKS-u Łódź może się pochwalić bardzo dobrą, 68-procentową skutecznością rzutów za 2 punkty - 9/13. Natomiast niespełna 23-letni Amerykanin pełniący rolę rzucającego obrońcy dopisał do dorobku zespołu tyle samo oczek co były gracz RheinEnergie Koln, ale trafił 3 z 4 rzutów zza linii 7,24. W drużynie Pacers najlepiej zaprezentował się... rezerwowy Andre Emmett. Absolwent Uniwersytetu Texas Tech zaliczył 6 zbiórek i zdobył 17 oczek.

New Jersey Nets pokonali Chicago Bulls 84:68. Byki po dwóch wygranych z rzędu zanotowali dwie porażki. Tym razem nie sprostali oni sporym wymaganiom Netsów. Warto dodać, że Chicago trafiło zaledwie 2 z 15 rzutów zza linii 7,24. Koszykarze New Jersey od samego początku pojedynku kontrowali przebieg sytuacji na parkiecie. Już pierwsza odsłona przyniosła im 11 punktowe prowadzenie, które dowieźli do samego końca. Gracze Chicago jedynie w II kwarcie potrafili zagrać na dobrym, wysokim poziomie. W drugiej połowie brylowali już zawodnicy Netsów. Najskuteczniejszym koszykarzem w drużynie zwycięskiej był po raz kolejny Brook Lopez. Mierzący 215 cm wzrostu Amerykanin, pełniący na parkiecie rolę silnego skrzydłowego (czasami również środkowego) zapisał na swoje konto 23 punkty oraz 5 zbiórek. Uczestnik Final Four NCAA z bieżącego roku - Chris Douglas-Roberts, który występuje na pozycji niskiego skrzydłowego (czasami także jako rzucający obrońca) był drugim strzelcem ekipy New Jersey. 21-letni zawodnik wybrany w drafcie z numerem 40 dopisał do dorobku swojej drużyny 15 "oczek", 5 zbiórek oraz 3 asysty. W ekipie Chicago z powodu kontuzji nie wystąpił Derrick Rose - numer 1 tegorocznego draftu. W ekipie Byków najlepszym graczem okazał się Demetris Nichols, który w minionym sezonie zasilił szeregi tego klubu. Niespełna 24-letni skrzydłowy zdobył 15 punktów, ale jego skuteczność rzutów za 3 wyniosła 0 procent - 0/6.

Kapitalny mecz rozegrali zawodnicy Miami Heat, którzy zdobyli aż 101 punktów natomiast przeciwnicy - Oklahoma City zaledwie 76 "oczek". Jedynie w pierwszej kwarcie pojedynek był bardzo wyrównany. Żadna z ekip nie potrafiła uzyskać znaczącej przewagi w efekcie czego po 10 minutach było 23:23. Zawodnicy Żar w następnej odsłonie włączyli jednak drugi bieg i dzięki świetnej skuteczności zdobywali coraz to większą przewagę. Niewiele się zmieniło po przerwie. Gracze ze słonecznego Miami znów brylowali na parkiecie, a koszykarze Oklahomy wyglądali na bezradnych. W ostatniej partii Heat przypieczętowali swoją wygraną. Ekipa znad rzeki North Canadian bardzo słabo egzekwowała rzuty 3 punktowe - zaledwie 2 celne na 13 oddanych. Najwięcej oczek dla przegranej drużyny zanotowało dwóch koszykarzy - Jeff Green oraz Russell Westbrook - obaj zdobyli po 19 oczek. Natomiast w zespole z Florydy, z bardzo dobrej strony zaprezentował się wybrany w tegorocznym drafcie z numerem 2, Michael Beasley, który dopisał do dorobku swojej ekipy 19 punktów i 5 zbiórek.

Orlando Magic - Indiana Pacers 82:80 (21:14, 13:24, 24:22, 24:20)

Orlando: Gortat 18, Lee 18, Augustine 17, Hammonds 14, Reed 6, Kruger 5, Byars 2, Robinson 2.

Indiana: Emmett 17, Calloway 16, Davis 14, Williams 13, Graham 8, Gulobovic 6, Maricc 4, Gray 2.

New Jersey Nets - Chicago Bulls 84:68 (21:10, 22:27, 22:15, 19:16)

New Jersey: Lopez 23, Douglas-Roberts 15, Carroll 13, Anderson 12, Williams 8, Hodge 5, Hamilton 4, Conroy 3, Tolliver 1.

Chicago: Nichols 15, Simmons 10, Curry 9, Noah 8, Gray 8, Langford 6, Buckman 5, Jones 4, Thomas 3.

Oklahoma City - Miami Heat 76:101 (23:23, 16:27, 24:34, 13:17)

Oklahoma J. Green 19, Westbrook 19, White 13, Dupree 11, D. Green 4, Taylor 3, Lewis 3, Riley 2, Randel 2.

Miami: Beasley 19, Morrow 16, Lasme 14, Killingsworth 12, Chalmers 11, Powell 10, King 7, Graves 5, Padgett 4, Richards 3.

Komentarze (0)