Mistrzynie WNBA od początku bardzo męczyły się w Minneapolis, a gospodynie w trzeciej kwarcie prowadziły już nawet 50:29. W tym momencie Storm zabrały się do odrabiania strat, a na 3 minuty przed końcem meczu było tylko 63:57. Przyjezdne nie były jednak w stanie zatrzymać tego dnia Seimone Augustus, a ta ostatecznie zapewniła wygraną swojej drużynie. - Ponownie straciłyśmy niezwykle dużo sił na powrót do gry. Potem mamy problem w wyrównanych końcówkach żeby dojść i przejść rywala. Tak było w tym meczu - skomentowała pojedynek Sue Bird, rozgrywająca Storm.
-Zadaniem na dzisiaj było dogrywanie piłek do naszych podkoszowych, a one miały pole do popisu - powiedziała po meczu autorka 19 oczek. - Grałyśmy dzisiaj naszą koszykówkę - przede wszystkim w ataku. Grałyśmy efektywnie, a piłka wędrowała w takie miejsca, które były nie do powstrzymania dla Storm.
Mistrzynie WNBA nadal muszą sobie radzić bez Lauren Jackson i jasno widać, jak ogromny wpływ na grę i wynik Seattle Storm ma ta doskonała Australijka. W Minneapolis zabrakło również, z powodów osobistych, Camille Little. Niestety również po raz kolejny punktów nie udało się zdobyć Ewelinie Kobryn. Polska środkowa spędziła na parkiecie prawie 6 minut, w tym czasie zanotowała przechwyt i spudłowała jeden rzut.
W drugim meczu dnia 20 punktów, 11 zbiórek i 8 bloków Sylvii Fowles nie pomogło Chicago Sky ograć w Atlancie tamtejszych Dream. Nie pozwoliła na to Angel McCoughtry, która z dorobkiem 24 punktów, była najskuteczniejszą zawodniczką meczu.
Wyniki:
Atlanta Dream - Chicago Sky 76:68 (20:11, 13:22, 19:21, 24:14)
(Angel McCoughtry 24, Lindsay Harding 14, Armintie Price 13 (10 as) - Sylvia Fowles 20 (11 zb), Cathrine Kraayeveld 12, Michelle Snow 11 (12 zb))
Minnesota Lynx - Seattle Storm 69:62 (18:16, 17:10, 17:12, 17:24)
(Seimone Augustus 19, Rebekkah Brunson 16, Lindsay Whalen 13 - Tanisha Wright 18, Swin Cash 16, Sue Bird 15)
