Rosjanie chcą więcej klubów w Eurolidze, ponieważ uważają oni, że ich liga należy do jednej z najsilniejszych w Europie. Warto dodać, że CSKA Moskwa od kilku lat znajduje się w ścisłej czołówce klubów na Starym Kontynencie. W ostatnich 3 latach ekipa Ettore Messiny, dwukrotnie wygrywała te rozgrywki.
W sezonie 2006/07 w Eurolidze wzięły udział dwie ekipy z Rosji. Wszystko to za sprawą wygranego Pucharu ULEB, przez drużynę Dynama Moskwa. Zawodnicy Dynama potwierdzili, że są silnym zespołem docierając aż do Elite Eight. Jednak mimo tego nie przyznano więcej miejsc ekipom ze wschodniej części Europy.
Ostatnio drużyny z północnej Europy coraz głośniej mówią o tym, że Euroliga jest niesprawiedliwa. Warto dodać, że zaledwie 4 z 24 zespołów, które wystartują w nadchodzącej edycji tych prestiżowych rozgrywek pochodzi z państw, które nie mają dostępu do Morza Śródziemnego. Stąd też w serwisie eurobasket.com pojawił się artykuł zatytułowany "Euroliga powinna zmienić nazwę na Ligę Śródziemnomorską".
- Euroliga w ostatnich latach straciła na swojej wartości. Jestem przekonany, że w tych rozgrywkach Rosja powinna mieć przynajmniej 3 kluby, biorąc pod uwagę siłę naszej ligi. Jednak ULEB kontynuuje politykę dyskryminującą naszą koszykówkę. To nie jest tylko moja opinia, ale wielu ekspertów rosyjskich uważa tak samo - powiedział Stanislav Eremin.
- Jedno wiem na pewno - w Eurolidze muszą grać przynajmniej trzy rosyjskie kluby. W sezonie 2006/07 Dynamo potwierdziło, że nie tylko zasługuje na miejsce w tym turnieju, ale jest w stanie go nawet wygrać. Mój obecny klub przegrał dopiero w Elite Eight z Panathinaikosem Ateny (późniejszym triumfatorem - przyp.red.) . Nie mogę zrozumieć dlaczego ULEB daje tylko jedno miejsce Rosji. Przecież jest to jedna z najsilniejszych lig Europie. Myślę, że kierownictwo musi zastanowić się jak zmienić tą sytuację. Mam nadzieję, że ULEB zainteresuje się koszykówką w Rosji - powiedział David Blatt, szkoleniowiec Dynama Moskwa oraz Reprezentacji Rosji.
