Piotr Niedźwiedzki w meczu przeciwko Turkom zdobył 12 punktów. Reprezentanci Polski długo męczyli się w poniedziałkowym spotkaniu, ale ostatecznie udało im się pokonać rywala. - Wydaje mi się, że zagraliśmy bardzo równy mecz. Turcy w pierwszej połowie dużo trafiali za trzy punkty i mieliśmy problem, aby ich w tym zatrzymać. Potem wyszło już całkiem dobrze. Turcy przestali trafiać i ostatecznie to my byliśmy górą - mówił po meczu Niedźwiedzki.
Po dwóch kwartach biało-czerwoni przegrywali dziesięcioma punktami. - W przerwie obiecaliśmy sobie, że będziemy się bardziej koncentrować na zbiórkach w defensywie. My wysocy mieliśmy zastawiać, a mali mieli zbierać. To się nam udało - wyjaśniał Niedźwiedzki. To właśnie zbiórki oraz rzuty wolne były głównym problemem Polaków. - Rzuty wolne to nasza zmora, ale obiecujemy, że będziemy to trenować i w najbliższych meczach będziemy już trafiać - dodał zawodnik.
W poniedziałkowym spotkaniu na parkiecie często pojawiali się zmiennicy. Nie obniżali oni jednak poziomu gry, a zdobyli wiele ważnych punktów. - To nasz drugi turniej z rzędu i troszeczkę czujemy to w nogach. Rezerwowi jak widać dali radę i skończyło się naszym zwycięstwem - skomentował koszykarz. - Ta wygrana na pewno wzmocni naszą psychikę. Od wrotku skupiamy się już jednak na spotkaniu z Serbią. wszystkich gorąco zapraszam na ten mecz. Nie obiecujemy jakim wynikiem może się on zakończyć, ale na pewno walki w nim nie zabraknie - dodał.
Kolejnym rywalem Polaków będzie właśnie Serbia. - Jeszcze nie widzieliśmy żadnego meczu Serbów. We wtorek będziemy już jednak wszystko o nich wiedzieć, bo zdobędziemy potrzebne nam informacje. Spodziewam się typowo bałkańskiej koszykówki i dużej ilości walki. Myślę, że właśnie to pokażemy wszystkim kibicom - podsumował Piotr Niedźwiedzki.
Z Wrocławia, Artur Długosz