Trefl wzmocniony kolejnym Amerykaninem

Jamelle Horne, świeżo upieczony absolwent uczelni Arizona, został najnowszym nabytkiem czwartej drużyny poprzedniego sezonu Tauron Basket Ligi, Trefla Sopot. 23-letni Amerykanin podpisał miesięczny kontrakt z zespołem Karlisa Muiznieksa i dopiero po tym okresie ostatecznie będzie znana jego przyszłość co do występów w trójmiejskim klubie.

W tym artykule dowiesz się o:

Jako pierwszy na miesięczne testy w Treflu Sopot zgodził się znany z gry w Polonii Warszawa Josh Alexander. Kilka dni później taką samą umowę podpisał żółtodziób z uczelni Hawaii Bill Amis. To jednak nie koniec wzmocnień czwartego klubu poprzednich rozgrywek Tauron Basket Ligi - tymczasowy kontrakt parafował inny Amerykanin, Jamelle Horne.

23-latek mierzy 201 cm wzrostu i gra na pozycji niskiego skrzydłowego. Przygoda z Treflem będzie dla niego pierwszą w zawodowej karierze, wszak przez cztery ostatnie lata Amerykanin rywalizował na parkietach ligi akademickiej NCAA w barwach zespołu Arizona Wildcats. Nie był tam jednak pierwszoplanową postacią, o czym świadczy fakt, że w swoim seniorskim sezonie spędzał na parkiecie tylko 18 minut - zdecydowanie mniej niż podczas swojego drugiego (28,7) czy trzeciego roku gry (29,2).

Stąd w minionych rozgrywkach Horne notował tylko 6,1 punktu i 3,3 zbiórki, podczas gdy zdecydowanie lepiej radził sobie w sezonie 2009/2010 - odpowiednio 9,4 i 5,6. Jednakże, statystyki te okazały się korzystne dla sopockiego Trefla. - Jamelle to zawodnik o ogromnych możliwościach, który tylko "dzięki" słabszemu ostatniemu sezonowi trafił do Europy, zamiast do draftu NBA. Prezentuje intrygującą kombinację atletyzmu i umiejętności rzutowych, a także ciężko pracuje na treningach i zaraża zespół swym entuzjazmem i energią, dlatego zdecydowaliśmy się dać mu szansę - charakteryzuje Amerykanina dyrektor sportowy klubu, Tomasz Kwiatkowski.

Horne znany jest głównie z bardzo dobrej motoryki i rzutów trzypunktowych. Choć na początku swojej drogi w NCAA praktycznie w ogóle nie podejmował prób z dystansu, wielka praca na treningach pozwoliła mu opanować ten element na bardzo wysokim poziomie - odpowiednio 44 i 40 procent w ostatnich dwóch sezonach. Niestety, znany jest również z kompletnie nieprzemyślanych przewinień. W sezonie 2008/2009 zdarzało mu się m.in. faulować rywala przy rzucie rozpaczy z własnej połowy lub tuż przed końcową syreną pomimo przekroczenia przez zespół limitu przewinień. W każdym z takich spotkań Arizona schodziła z placu gry na tarczy.

Teraz koszykarz będzie miał miesiąc ma przekonanie sopockich działaczy, że warto mu zaufać. W Trójmieście pojawi się w przyszłym tygodniu.

Źródło artykułu: