Aneika Henry ma 25 lat i 194 centymetry wzrostu, a gra w lidze hiszpańskiej oraz Pucharze Europy z pewnością pozwoliły jej nabrać olbrzymiego doświadczenia, ogrania i pewności siebie. Teraz wszystkie te walory ma potwierdzić właśnie w Gdyni, gdzie prezes już teraz porównał ją do legendarnej ś.p. Małgorzaty Dydek.
- Nie mogę doczekać się tego, aż zobaczę Henry robiącą wsady na rozgrzewce, a może nawet podczas meczu. W końcu udało nam się pozyskać zawodniczkę, która będzie mogła być następczynią Małgorzaty Dydek, która jako jedyna w Gdyni "wsadzała" piłkę do kosza - przekonuje Mieczysław Krawczyk, prezes gdyńskiego zespołu.
Sezon 2010/2011 absolwentka Uniwersytetu Stanowego na Florydzie zakończyła ze średnimi 11,1 punktu i 8,5 zbiórki na mecz w europejskich pucharach oraz 9 oczek i 6,9 zbiórek w hiszpańskiej Liga Femina. W Gdyni Henry będzie podstawową środkową po tym, jak z zespołem pożegnały się Marta Jujka czy Milka Bjelica, które przeszły odpowiednio do Energi Toruń oraz Wisły Can Pack Kraków.
- Henry jest zawodniczką, która bardzo nam pomoże w grze "w pomalowanym". Będzie ona naszą największą siłą pod koszem. Znam ją bardzo dobrze - grała ona w lidze hiszpańskiej w poprzednich sezonach. Jest dobrym obrońcą i dobrze zbiera. Jej wzrost daje jej wielką przewagę nad rywalkami, z łatwością potrafi blokować - komplementuje swoją nową podopieczną trener Javier Fort. - Jest młoda, więc ma jeszcze czas aby się rozwinąć i stać jeszcze lepszą koszykarką.
Warto dodać, że wcześniej umowy z Lotosem Gdynia parafowały Natalia Plumbi czy Ivana Jalcova. Zdecydowanie dłuższa jest jednak lista tych koszykarek, które odeszły z Gdyni, dlatego też przed włodarzami 4. drużyny poprzedniego sezonu dużo pracy, żeby "zmontować" team, który będzie mógł spełnić ogromne oczekiwania w Gdyni.