WNBA: Pierwsza porażka Storm od powrotu LJ

Seattle Storm doznały pierwszej porażki od momentu, gdy na parkiet powróciła Lauren Jackson. Stało się tak w hali Staples Center w Los Angeles, gdzie popis gry dała Candace Parker. W Tulsie natomiast zakończyła się seria zwycięstw Shock, które nie potrafiły przeciwstawić się Phoenix Mercury. Dużo emocji było również w Atlancie, gdzie szalała Angel McCoughtry.

W tym artykule dowiesz się o:

Storm z Lauren Jackson to zupełnie inny zespół w porównaniu, gdy australijska gwiazda nie może grać. Inny, bo zdecydowanie mocniejszy, ale nie jest tak, że nie można go pokonać, co pokazał wtorkowy mecz. W Los Angeles gwiazdą parkietu była Candace Parker, która zakończyła pojedynek z 27 punktami, 7 zbiórkami i 3 asystami na koncie. W decydującej części meczu CP zdobyła 10 punktów i przypieczętowała sukces swojej drużyny nad obrończyniami tytułu.

- Zagrała dokładnie tak, jak powinna zagrać liderka. Starałyśmy się na nią grać, a ona wykorzystywała wszystko idealnie - podsumowała występ Parker Tina Thompson, jej koleżanka z drużyny.

Dzięki tej wygranej Sparks nadal mają szanse na udział w fazie play off. - Jeżeli chcemy się tam znaleźć, musimy wygrać wszystkie mecze do końca rundy zasadniczej - oceniła Thompson. - To nasz cel i chcemy go zrealizować - dodała krotko Parker. Patrząc na grę przeciwko Storm, podopieczne Joe Bryanta mają duże szanse na grę w play off, ale tutaj już nie wszystko zależy tylko od nich.

Z patriotycznego punktu widzenia należy jeszcze dodać, że Ewelina Kobryn, niestety, kolejne spotkanie swojej drużyny oglądała w całości z ławki rezerwowych.

W Tulsie skończyła się passa zwycięstw ekipy Shock. Przeszkodą nie do przejścia okazała się drużyna Phoenix Mercury. Gospodyniom nie pomogła nawet absencja Penny Taylor, którą perfekcyjnie w pierwszej piątce zastąpiła DeWanna Bonner. - Wyszłam na parkiet bardzo skoncentrowana. Szukałam dobrych pozycji do rzutów, grałam nieco agresywniej i to tyle... - powiedziała po meczu Bonner, która z dorobkiem 25 punktów była najskuteczniejszą zawodniczką meczu, wyrównując przy tym swój rekord kariery. - Poważnie? Byłam tylko skoncentrowana na dobrej grze i to tyle - dodała w temacie rekordowego osiągnięcia.

Im bliżej fazy play off, tym lepiej grają zawodniczki Atlanty Dream. Minionej nocy Angel McCoughtry z koleżankami ograły we własnej hali Indianę Fever - lidera Konferencji Wschodniej. Co jest tego powodem? - Mamy znakomitą atmosferę w drużynie. Jestem z tego wszystkiego dumna, bo to właśnie taka atmosfera pomogła nam już w dużej ilości spotkań wyjść z opresji - skomentowała wszystko Marynell Meadors, trener Dream.

Do wygranej Dream poprowadziła McCoughtry z dorobkiem 28 punktów. Najskuteczniejsza po stronie Fever była Erin Phillips. - One (Dream) przyjechały do naszej hali i nas ograły. My chciałyśmy w tym meczu wziąć rewanż i zrobić dokładnie to samo. Tak się jednak nie stało - skomentowała mecz zawodniczka Fever i Wisły Can Pack Kraków.

Wyniki:

New York Liberty - Chicago Sky 71:67 (11:18, 20:14, 10:20, 30:15)

(Cappie Pondexter 19, Plenette Pierson 17, Kia Vaughn 15 - Sylvia Fowles 22, Epiphanny Prince 15, Tamera Young 8)

Atlanta Dream - Indiana Fever 92:90 (23:19, 23:30, 23:24, 23:17)

(Angel McCoughtry 28, Armintie Price 16, Snacho Lyttle 14 (11 zb) - Erin Phillips 21, Tamika Catchings 20, Katie Douglas 15)

San Antonio Silver Stars - Connecticut Sun 78:66 (21:14, 17:14, 20:15, 20:23)

(Becky Hammon 16, Jia Perkins 15, Sophie Young 15 - Tina Charles 16, Asjha Jones 15, Renee Montgomery 11)

Minnesota Lynx - Washington Mystics 73:56 (17:19, 19:14, 17:6, 20:17)

(Lindsay Whalen 21, Jessica Adair 10, Maya Moore 9 - Crystal Langhorne 13, Matee Ajavon 10, DeMya Walker 7)

Tulsa Shock - Phoenix Mercury 74:96 (15:22, 15:29, 21:20, 23:25)

(Elizabeth Cambage 16, Ivory Latta 15, Amber Holt 11 - DeWanna Bonner 25, Diana Taurasi 23, Temeka Johnson 16)

Los Angeles Sparks - Seattle Storm 68:62 (17:15, 15:9, 19:21, 17:17)

(Candace Parker 27, Tina Thompson 12, Ebony Hoffman 11 - Sue Bird 15, Lauren Jackson 14, Le'Coe Willingham 10)

Komentarze (0)