- Przede wszystkim chciałbym podziękować za to, że zakończyliśmy rozmowy dotyczące nowego zawodnika. Rzeczywiście, trwały one dosyć długo, ale z mojej strony jestem bardzo zadowolony, że wszyscy doszli do porozumienia, iż taki gracz jest nam potrzebny. To zawodnik podkoszowy, który gra na dwóch pozycjach: na czwórce i na piątce, czyli silnego skrzydłowego i centra - powiedział Tomasz Jankowski.
Jak szkoleniowiec mógłby scharakteryzować Gani Lawala? - Oceniam tego chłopaka przede wszystkim przez pryzmat gry na Uniwersytecie. W najlepszej lidze świata miał tylko mały epizod. Z tych meczów, które widziałem wynika, że jest to zawodnik, który bardzo dobrze walczy w strefie podkoszowej. Świetnie wbiega do szybkiego ataku i przede wszystkim rewelacyjnie potrafi wykorzystać swoje warunki fizyczne w walce pod koszem i w polu trzech sekund. Świetnie otwiera się i wychodzi przed zawodnika jeśli chodzi o atak. W obronie jest on natomiast bardzo dobrym defensorem. Nie boi się tłoku podkoszowego, bardzo dobrze walczy o zbiórki. Takiego zawodnika było nam potrzeba. Na pewno reszta zespołu będzie się teraz lepiej czuła. Jestem pewien, że również Jeff Foote będzie miał dużo łatwiejsze życie, jeżeli akurat w tym samym momencie będą we dwójkę na placu gry - stwierdził trener Zastalu.
Lawal leczył ostatnio kontuzję. Do końca nie wiadomo więc, w jakiej będzie dyspozycji. - Mamy jego najświeższe badania ze Stanów Zjednoczonych, które są bardzo rygorystyczne i dokładne. Zawodnicy chcący przystąpić do treningów w zespołach z NBA muszą przejść takie badania. Gani Lawal wszystkie zaliczył pozytywnie. Oprócz tego po przylocie zawodnika do Polski mamy w planie przeprowadzenie własnych badań w Poznaniu. Szczegółów kontraktu nie znam do końca, ale są w nim zapisy, które dla klubu są jak gdyby bardzo pozytywne, ograniczają możliwość kolejnej kontuzji czy jej odnowienia - zapewnił Jankowski.