- W sobotę lepiej zagraliśmy w obronie, z dużo większym zaangażowaniem i przede wszystkim lepiej jako zespół. To przyniosło efekt w postaci zwycięstwa - powiedział po sobotnim spotkaniu specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Jacek Winnicki.
Czy zdaniem trenera PGE Turowa Spisska Nova Wies dałaby sobie radę w polskiej Tauron Basket Lidze? - Spisska na pewno zmieściłaby się w ekstraklasie. To nie ulega żadnej wątpliwości. Trudno powiedzieć, o które miejsce by walczyła, nie chciałbym zresztą w ten sposób porównywać, ale zespół z trzema dobrymi Amerykanami w składzie na pewno załapałby się do naszej najwyższej klasy rozgrywkowej - stwierdził.
Do sezonu pozostało jeszcze dużo czasu. Czy ekipa ze Zgorzelca prezentuje już mniej więcej to, czego oczekuje jej szkoleniowiec, czy też jest jeszcze dużo do poprawienia? - To na pewno nie jest jeszcze to. Tym bardziej, że Kickert, który jest jednym z naszych podstawowych zawodników, dopiero przyjechał i nie zna jeszcze perfekcyjnie zagrywek. Nie mamy jeszcze swojego rytmu gry. Nie grał Edwards, który jest kontuzjowany i w tym turnieju nie weźmie udziału. Potrzebujemy jeszcze czasu, złapania rytmu meczowego w pełnym składzie. Gramy szeroko, każdy zawodnik dostaje szansę do gry. To jest jeszcze okres przygotowawczy i te memoriałowe mecze temu właśnie służą - zaznaczył Winnicki.
W ostatnim, trzecim dniu Memoriału Birgfellnera Turów zmierzy się z gospodarzem turnieju, zielonogórskim Zastalem. - Będziemy patrzeć bardziej na siebie. Nie są to zawody, w których będziemy próbowali rozszyfrować grę Zastalu, bo to jeszcze nie jest czas na to. Dużo bardziej będziemy się starali zagrać swoją koszykówkę i na tym będziemy się koncentrować - zakończył trener.