Horne zostaje w Treflu, trwają poszukiwania nowego rozgrywającego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Skład Trefla Sopot z dnia na dzień coraz bardziej się krystalizuje. W niedzielę podjęto decyzje, że Jamelle Horne pozostaje z zespołem na najbliższy sezon. Trwają także poszukiwania nowego rozgrywającego, który będzie zmiennikiem Łukasza Koszarka.

W tym artykule dowiesz się o:

W poniedziałek, Bill Amis opuścił Sopot. Działacze klubu szybko w jego miejsce zakontraktowali Johna Turka. Kolejne decyzje, co do testowanych amerykańskich zawodników miały zapaść po turnieju we Włocławku. Jamelle Horne i Josh Alexander rywalizowali między sobą o jedno miejsce w składzie. Sztab szkoleniowy ostatecznie zdecydował się na tego pierwszego. - To była ciężka decyzja. Kiedy ściągaliśmy Alexandra to wiedzieliśmy czego się po nim możemy spodziewać. Powiem szczerze, że pokazał więcej niż oczekiwaliśmy. Świetnie pracował na treningach. Dobrze prezentował się w grze obronnej. Przy innym układzie personalnym myślę, że zostałby z nami na pewno - stwierdził Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot.

Horne już wcześniej podpisał roczny kontrakt z sopockim zespołem. - Jamelle jest graczem bardziej atletycznym. Nie jest doświadczonym zawodnikiem, ale nigdy wcześniej nie grał w Europie. Tylko od niego samego zależy czy zostanie zawodnikiem klasowym - powiedział Tomasz Kwiatkowski.

Nieco skomplikowana się sprawa z Mike'a Cooka, który doznał kontuzji w ostatnim meczu sparingowym. - Cook miał wielkiego pecha, bo ta kontuzja przydarzyła się w najgorszym możliwym momencie. Mamy nadzieję, że nie jest to nic poważnego. Zawodnik jest już po rezonansie magnetycznym, ale jutro będziemy mieli opinię lekarza. Najprawdopodobniej czeka go dwutygodniowa przerwa. Jesteśmy dobrej myśli. Jednakże Mike jest bardziej graczem na pozycję numer dwa niż jeden. My potrzebujemy bardziej jedynki, która ewentualnie może zagrać na pozycji numer dwa. Chcielibyśmy, że był to gracz bardziej ograny w Europie - dodaje dyrektor sportowy Trefla Sopot.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)