Atomowe rozpoczęcie dało triumf - relacja z meczu KK ROW Rybnik - Odra Brzeg

Perfekcyjna pierwsza kwarta niemal rozstrzygnęła losy spotkania, w którym KK ROW Rybnik pokonał ostatecznie Odrę Brzeg. Gospodynie spotkania rozpoczęły doskonale, a potem już tylko kontrolowały wynik meczu aż do końcowej syreny. Brzeżanki zagrały co prawda o wiele lepiej w porównaniu ze starciem z Tęczą Leszno, ale na rozpędzony ROW to i tak nie wystarczyło.

Po wygranej w Bydgoszczy, do konfrontacji z brzeską Odrą rybniczanki podchodziły w roli faworyta i trzeba powiedzieć, że nie zawiodły. Rozpoczęło się jednak od efektownej prezentacji i pięknych kwiatów dla zawodniczek. Potem królowała już koszykówka, a od pierwszych minut do ofensywy ruszyły gospodynie. Doskonała gra w ofensywie, znakomita egzekucja oraz zabójcza kontra dały prowadzenie podopiecznych Kazimierza Mikołajca 26:9. - Szkoda, że nie potrafimy od pierwszych minut rywalizować z przeciwnikiem. Potem pozostaje nam gonić, a dzisiaj straty były tak duże, że wygrana była zdecydowanie poza naszym zasięgiem - powiedział po meczu Wadim Czeczuro, szkoleniowiec Odry.

Jeszcze przed przerwą gospodynie zdołały dorzucić do przewagi kolejnych sześć oczek i wydawało się, że jest po meczu. Po przerwie do głosu doszły jednak przyjezdne. - W pierwszej połowie grałyśmy bardzo dobrze. Realizowałyśmy założenia, trafiałyśmy z otwartych pozycji i wynik był bardzo dobry. Po przerwie coś się zacięło, a rywal zaczął grać zdecydowanie lepiej - podsumowała mecz Rebecca Harris, rzucająca ROW-u.

Po zmianie stron niemające nic do stracenia zawodniczki Odry rzuciły się do odrabiania strat. Pewniejsza gra w ataku, odważne akcje i skuteczne rzuty zza łuku sprawiły, że przewaga gospodyń stopniała do 11 oczek. W ekipie ROW-u znacznie opadła skuteczność w rzutach z gry, która przełamała dopiero Magdalena Radwan. To właśnie kapitan śląskiej drużyny tchnęła w nią nowe moce, a te wystarczyły, żeby spokojnie dowieźć drugą wygraną w sezonie do końca.

Odra zrobiła duży postęp w grze w porównaniu z pierwszym meczem przeciwko Tęczy Leszno, ale to małe pocieszenie dla trenera Czeczuro. Dodatkowo w Rybniku zabrakło w składzie kontuzjowanej Justyny Daniel. - Cóż, pozostało nam walczyć o pierwsze zwycięstwo w kolejnych meczach - podsumowała pojedynek Marta Żyłczyńska, która wróciła do składu Odry.

W obozie gospodyń dało wyczuć się wielką radość, bo po dwóch meczach ROW ma na swoim koncie dwa zwycięstwa. - Właśnie to jest dla nas najważniejsze - komentuje Mikołajec. - Robimy swoje i cieszę się, że to daje nam drugą wygraną na starcie rozgrywek. Jego podopieczne kapitalnie zagrały w pierwszej połowie meczu, która okazała się kluczowa. Znakomicie zagrała Sybil Dosty, która obok double-double zanotowała 5 bloków. O niebo lepiej - w porównaniu z meczem w Bydgoszczy - zagrała Alexis Rack, a to wszystko pokazuje, że ROW ma potencjał.

- Mamy kolejny materiał do analizy i na pewno zajmiemy się nią po powrocie do Brzegu. Przed nami kolejne mecze i kolejne szanse na wygraną - mówił po spotkaniu Czeczuro. Jego zespół przegrał dwa pierwsze mecze na starcie sezonu i apetyt na pierwszy sukces ciągle rośnie...

Po przeciwnej stronie nastroje zgoła odmienne. Dwa mecze i dwa zwycięstwa to wielki sukces na starcie sezonu. Teraz w kolejce czeka MKS Tęcza Leszno. - Mecz z Brzegiem to już historia. Teraz przed nami wyjazd do Leszna i na tym meczu się koncentrujemy, a czasu na przygotowania przecież dużo nie mamy - zakończył Mikołajec, który wraz z drużyną już w piątek wyjedzie do Leszna na mecz trzeciej kolejki .

KK ROW Rybnik - Odra Brzeg 65:55 (26:9, 17:11, 11:16, 11:19)

ROW: Rachele Fitz 15, Sybil Dosty 11 (17 zb), Alexis Rack 10, Rebecca Harris 10, Magdalena Radwan 7, Magdalena Skorek 6, Aldona Morawiec 4, Laima Rickeviciute 2, Katarzyna Suknarowska 0, Katarzyna Gawor 0.

Odra: Jessica Starling 13, Inna Kochubei 10, Magdalena Rzeźnik 9, Ebony Ellis 8, Marta Żyłczyńska 6, Ewelina Buszta 4, Natalia Tajerle 3, Iwona Płóciennik 2.

Komentarze (0)