Przed potyczką z Akademiczkami z Poznania, w szeregach Łódzkiego Klubu Sportowego widać było pewność i przekonanie, że wynik meczu nie może być inny, jak tylko wysokie zwycięstwo gospodyń. Być może łodzianki uwierzyły, że spotkanie wygra się samo, ponieważ na parkiet wyszły słabo skoncentrowane i od pierwszych minut popełniały liczne i proste błędy.
Niedzieli do udanych dni nie zaliczy z pewnością Natalia Trofimowa, której nie wychodziło na boisku nic - 1 celny rzut z gry w 9 próbach, liczne straty i dużo niedokładności - to nie jest najlepszy bilans zawodniczki, która miała stanowić o sile ŁKS-u. Po raz kolejny zawiodła także dwumetrowa Kamerunka Beatrice Bofia Balana, która poza centymetrami, niewiele wprowadziła do gry swojego zespołu i po zaledwie kilku minutach trener Adam Prabucki posadził ją na ławce.
Po stronie AZS-u gra nie wyglądała lepiej, choć tutaj raczej nie ma się czemu dziwić, ponieważ kadra poznanianek w tym sezonie jest oparta na bardzo młodych i niedoświadczonych zawodniczkach. Dla 17-letnich Kingi Woźniak i Julii Adamowicz, ekstraklasa jest świetnym meczem na ogrywanie się i zbieranie doświadczeń, ale jest stanowczo zbyt wcześnie, aby te koszykarki mogły same decydować o losach meczu. Tymczasem obie wybiegają w wyjściowych piątkach i przebywają na parkiecie po ponad 30 minut. Ambicji odmówić im nie można, jednak doświadczone rywalki wykorzystują fakt gry przeciw "młokosom" - stąd nie mogą dziwić wymuszane faule lub straty.
Mimo ogromnej różnicy w potencjale obu zespołów, spotkanie przez długie minuty było wyrównane i takie mogłoby być do końca, jednak w łódzkiej ekipie w drugiej połowie "zaskoczyła" Celeste Hoewisch. Amerykańska rozgrywająca, widząc niemoc swoich koleżanek, wzięła ciężar gry na swoje barki, mijała przeciwniczki jak tyczki i albo kończyła akcje łatwymi punktami, albo też była faulowana przez poznanianki. Głównie za sprawą jej dobrej gry i pomocy pod koszem w wykonaniu Olgi Urbanowicz, gospodynie wypracowały sobie bezpieczną przewagę, którą dowiozły już do końca spotkania.
Mimo wysokich rozmiarów zwycięstwa, trener Prabucki nie wpuścił ani na moment na parkiet młodzieży - 19-letnich Roksany Schmidt i Angeliki Kowalskiej. Takie zachowanie może dziwić i nie da się ukryć, że choć w tym sezonie ŁKS osiągnie z pewnością wyniki lepsze od AZS-u Poznań, to młode koszykarki ze stolicy Wielkopolski mają zdecydowanie lepsze perspektywy rozwoju niż ich łódzkie koleżanki.
ŁKS Siemens AGD Łódź - INEA AZS Poznań 68:49 (25:17, 12:13, 20:10, 11:9)
ŁKS Siemens AGD: Hoewisch 15, Raymond 10, Dalembert 10, Kenig 9, Urbanowicz 9, Prochaska 7, Trofimowa 5, Jeziorna 3, Bofia 0.
INEA AZS: Kotnis 13, Kędzia 10, Woźniak 9, Gawrońska 7, Adamowicz 6, Horodeńska 4, Marciniak 0, Wiśniewska 0, Janikowska 0, Telenga 0.