Czy beniaminek znów sprawi sensację? - zapowiedź meczu ŁKS Łódź - Trefl Sopot

Zaledwie 3 dni po fantastycznej inaguracji sezonu w wykonaniu koszykarzy Łódzkiego Klubu Sportowego, czeka ich kolejne bardzo trudne zadanie. Tym razem zmierzą się oni z kandydatem do medalu TBL - Treflem Sopot.

Piotr Ciesielski
Piotr Ciesielski

Sobotni wieczór na długo pozostanie w pamięci zawodników i kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego. Wielki powrót do ekstraklasy po 30 latach, uwieńczony został bowiem pewnym zwycięstwem nad murowanym faworytem, jakim był Anwil Włocławek, a także fantastyczną atmosferą na trybunach, stworzoną przez ok. 6-7 tysięcy fanów.

We wtorek łodzianie zadanie będą mieli jednak trudniejsze. Ich rywalem będzie sopocki Trefl, który ŁKS-u z pewnością nie zlekceważy, wiedząc o wyniku ich spotkania z Anwilem. Trudno też się spodziewać, aby na trybunach ponownie zasiadło aż tylu kibiców, którzy byli w sobotę szóstym zawodnikiem beniaminka ekstraklasy. Mecze w tym samym mieście w odstępie 3 dni zawsze wiążą się z nieco niższą frekwencją, poza tym nie odbędzie się on w weekend lecz w nietypowy dla widowisk sportowych dzień - wtorek.

- Przeciw Anwilowi zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, zaś rywale być może nas nieco zlekceważyli. Następni nasi przeciwnicy już tego nie zrobią. Z Treflem będzie dużo ciężej niż z ekipą z Włocławka. To bardzo mocny zespół, który moim zdaniem będzie walczył w tym sezonie o mistrzostwo. Graliśmy z nimi w okresie przygotowawczym i doskonale wiemy, na co ich stać. Postaramy się jednak oczywiście zagrać jak najlepiej i znów pokusimy się o sprawienie niespodzianki - zapowiada trener Łódzkiego Klubu Sportowego Piotr Zych, który w sobotę zadebiutował na trenerskiej ławce w meczu ekstraklasy.

Drużyna Trefla rozpoczęła sezon od wyjazdowego zwycięstwa nad innym beniaminkiem - AZS-em Politechniką Warszawską, z którą wygrała 83:66. Choć wynik na to nie wskazuje, to spotkanie było wyrównane i dopiero w ostatniej kwarcie, zakończonej wynikiem 26:13, ekipa Karlisa Muiznieksa zapewniła sobie 2 punkty. Motorem napędowym sopocian był w tym spotkaniu polski duet Filip Dylewicz i Łukasz Koszarek. Jak poradzą oni sobie w starciu z ambitnie grającymi łodzianami? Reprezentacyjny kolega Koszarka na pozycji rozgrywającego - Krzysztof Szubarga nie istniał w sobotę, grając przeciw obwodowym graczom ŁKS-u. Gracze Trefla oglądali jednak zapewnie kilkakrotnie mecz swoich rywali z Anwilem i można się spodziewać, że wyciągną z niego wnioski.

ŁKS Łódź - Trefl Sopot / wt. 11.10.2011 godz. 19:30

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×