Ławka wciąż za krótka - relacja z meczu PBG Basket - PGE Turów
PBG Basket Poznań przegrał drugi mecz z rzędu, tym razem przed własną publicznością z PGE Turów Zgorzelec. Spotkanie to pokazało, że bez większej rotacji i dłuższej ławki poznaniakom będzie bardzo trudno zwojować ligę.
Łukasz Czechowski
W pierwszym spotkaniu w Zielonej Górze trener Milija Bogicević skorzystał z zaledwie siedmiu zawodników, w środę przeciwko Turowowi na parkiet wybiegło dziewięciu zawodników, ale udział dwóch młodzieżowców był symboliczny i trwał kilkadziesiąt sekund. Jacek Winnicki posłał do boju jedenastu koszykarzy, z których najwięcej - 31 minut - grał Konrad Wysocki, wśród gospodarzy Djordje Micić na ławce nie usiadł ani razu.
I tę różnice w rotacji było widać na boisku. Poznaniacy przez pierwsze minuty dotrzymywali kroku faworyzowanej drużynie ze Zgorzelca, ale w drugiej części pierwszej kwarcie Turów "odjechał" na 10 punktów i prowadzenia nie oddał już do końca. Gospodarze jednak walczyli - zrywami odrabiali część strat - w drugiej kwarcie zmniejszyli straty do 28:33 i do 43:47 w trzeciej. Jacek Winnicki rotował składem i wypoczęci zawodnicy z ławki ponownie wypracowywali przewagę.
- Był to typowy mecz ligowy, w którym po dwóch, trzech trójkach rywale dochodzą. Mimo że w pewnym momencie prowadziliśmy tylko czterema punktami, to jednak uważam, że kontrolowaliśmy mecz - ocenił Winnicki. - Znaliśmy potencjał nasz i rywali i wiedzieliśmy, że przewaga jest po naszej stronie.
W jego ekipie najwięcej punktów zdobył środkowy John Edwards - w ciągu zaledwie 11 minut rzucił 14 punktów trafiając 6 z 7 rzutów z gry. Zatrzymanie 215-centymetrowego Amerykanina było zadaniem nie do wykonania dla 10 cm niższego Damiana Kuliga. Bezbłędny był Giedrius Gustas (12 pkt, 4/4 z gry), aż 10 asyst zanotował Ronald Moore.
Szkoleniowiec poznaniaków był nie tylko niezadowolony z wyniku, ale przede wszystkim z gry swojej drużyny. - Straciliśmy styl, który wypracowaliśmy przed sezonem - ubolewał. - Niektórzy zawodnicy nie stosują się do zagrywek i patrzą chyba tylko na swoje indywidualne statystyki. W kolejnym meczu będę więc częściej rotował i wejdą młodsi zawodniczy, bo czy przegramy 10 czy 30 punktami, to nie będzie wielkiej różnicy - zapowiedział.
W kolejnym meczu w sobotę Turów podejmie Śląsk Wrocław, poznaniacy pojadą do Koszalina. - Na pewno wyjdziemy na ten mecz po pierwsze zwycięstwo - zapewnił Jacek Sulowski, kapitan PBG Basket.
Posłuchaj komentarzy po meczu ->