- Wpływ na moją decyzję miały wzrost kosztów utrzymania zespołu po stracie przez PLK sponsora generalnego, brak atrakcyjnej oferty sponsorskiej spowodowany m.in. utratą stacji telewizyjnej, która pokazywałaby rozgrywki, nieodpowiedzialne powiększenie ligi do 16 zespołów, zmiany w przepisach, powodujące zwiększenie żądań finansowych polskich koszykarzy – komentuje, na łamach "Gazety Pomorskiej", swoją decyzję Stefan Medeński, prezes Polpaku.
Medeński wspierał klub kwotą w wysokości 3 mln zł za sezon, ale tym razem zaznaczył, iż tylko cud spowoduje występy Polpaku w ekstraklasie. Cud nie nastąpił, chociaż Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia, obiecał dołożyć 300 tys. zł, ale potrzebował do tego zgody radnych.
- Przykro mi, że ze sportowej mapy Polski znika ich [kibiców] ukochany klub, i że skończyła się 11-letnia przygoda Polpaku z ligą. Chcę jednak podkreślić: sponsorowanie klubu to nie jest mój obowiązek, lecz dobra wola. Gdy miałem nadwyżki finansowe, inwestowałem je w koszykówkę. Teraz już nie mogę sobie na to pozwolić, dlatego zrezygnowałem – dodaje w rozmowie z Adamem Szczęśniakiem Medeński.
Z powodu takiej, a nie innej decyzji, pracę stracili Dariusz Litwin - drugi trener, Arkadiusz Sondej – kierownik zespołu, szkoleniowiec Kostas Flevarakis oraz Paweł Kikowski.
- Chcę także przypomnieć, że klub należał do miasta Świecie, które zrobiło niewiele, by utrzymać go w PLK. W Świeciu nie prowadzę żadnej działalności, lecz w Polednie i Grudziądzu. Mimo to, byłem największym sponsorem w mieście. Chciałbym, żeby znalazł się w nim jeszcze ktoś taki, jak Medeński – kończy na łamach "Pomorskiej" prezes Polpaku SA.