Rozpędzeni, nie dali żadnych szans - relacja z meczu Anwil Włocławek - Polpharma Starogard Gdański

Anwil Włocławek miał pewne problemy podczas meczu z Polpharmą Starogard Gdański, ale w kluczowym momencie uporządkował swoje szyki, przechwycił kilka piłek i kończąc większość akcji skutecznie, ograł rywala 83:67. Bohaterem spotkania został Amerykanin Corsley Edwards, który uzbierał pierwsze double-double w sezonie w postaci 26 punktów i 10 zbiórek.

Anwil Włocławek prowadził po pierwszej kwarcie 24:6 i wydawało się, że kwestia zwycięzcy jest już rozstrzygnięta. Polpharma Starogard Gdański krok po krok odzyskiwała jednak pewność w grze i zaraz po przerwie doprowadziła do remisu 36:36. Od tego momentu rozpoczął się bój kosz za kosz, ale w końcówce meczu to gospodarze zachowali więcej zimnej krwi.

Przy rezultacie 64:61 dla miejscowych, na pięć minut przed końcem spotkania cztery oczka po indywidualnych akcjach zdobył John Allen, a po chwili przechwyt Krzysztofa Szubargi na punkty zamienił Dardan Berisha i prowadzenie gospodarzy wzrosło do stanu 70:61. Dodatkowo, po chwili reprezentant Polski wyjął piłkę z kozła Michaelowi Hicksowi, a ten próbując ratować sytuację, popełnił faul niesportowy. Berisha przymierzył dwa wolne, a po chwili Corsley Edwards wyprowadził swój zespół na prowadzenie 80:61. Anwil wygrał więc fragment meczu pomiędzy 35. a 38. minutą aż 16-0 i rozstrzygnął losy meczu.

Bohaterem niedzielnego starcia został oczywiście wspomniany Edwards, który zaliczył swoje pierwsze double-double w sezonie. Miał aż 26 punktów (10/14 z gry) i 10 zbiórek, a do tego dołożył siedem fauli wymuszonych, trzy bloki i dwie asysty, co złożyło się na 33 oczka evaluation. - Tak, czuję się liderem zespołu. Cieszę się, że moi koledzy mi ufają i grają sporo piłek do mnie. Dzisiaj czułem się bardzo dobrze od początku meczu - mówił po ostatniej syrenie Edwards, o którym coraz częściej mówi się, że jest najlepszym środkowym ligi.

32-letni Amerykanin kompletnie nic nie robił sobie z tego, że w niektórych akcjach pod koszem kryło go aż trzech rywali, co wynikało z tego, że Polpharma praktycznie cały mecz starała się bronić strefą. - Wiedzieliśmy o tym, że oni będą tak grać, trener uczulał nas na ten fakt bardzo mocno, więc od początku staraliśmy się rozbijać ich defensywę szybkimi podaniami. Ponadto staraliśmy się także szybko poruszać w ataku i sprawić, żeby ta strefa rozszerzała się maksymalnie. To nam się udało w stu procentach - tłumaczy Edwards, który jednocześnie bardzo dobrze grał w obronie. Jeremy Simmons zdobył tylko dwa punkty, a lwią część ze swoich 11 oczek Adam Metelski rzucił już pod koniec meczu, kiedy Amerykanina nie było na parkiecie.

Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli ten pojedynek i już po kilku akcjach prowadzili 10:0. Polpharma trafiła dopiero szóstą próbę z gry, a dodatkowo kompletnie zawodziła w walce na desce. Po dziesięciu minutach włocławianie wygrywali w tym elemencie aż 15-2 i ta przewaga rekompensowała im słabą dyspozycję na dystansie - po dwóch kwartach 0/9 zza łuku. - Jestem bardzo zadowolony z tego, że moi koszykarze walczyli przez cały mecz. Oczywiście, nie uniknęli błędów, ale generalnie dominowali w meczu. Kontrolowali zbiórki i grali z pomysłem w ataku, a dodatkowo, prezentowali się bardzo zespołowo w obronie - komentował trener Emir Mutapcić.

W drugiej kwarcie podopieczni bośniackiego trenera zbyt szybko uwierzyli jednak, że jest po meczu i na przerwę schodzili wygrywając tylko 34:28. Po zmianie strony, sześć punktów z rzędu Grzegorza Arabasa dało remis po 36, zaś w kolejnych minutach ciężar ofensywy na swoje barki wziął Tony Weeden. To właśnie seria trójek Amerykanina pozwalała Polpharmie mieć nadzieję na końcowy sukces, lecz jak powszechnie wiadomo - rzuty z dystansu to broń obusieczna. I gdy przestały wpadać, starogardzianie nie znaleźli innej koncepcji na grę przeciwko Anwilowi, a gospodarze zanotowali wspomnianego runa 16:0.

Cichym bohaterem po stronie miejscowych był John Allen. Amerykanin rzucił 16 oczek, miał cztery asysty i trzy przechwyty, a także bardzo dobrze bronił przeciwko Weedenowi. Snajper Polpharmy zakończył co prawda zawody z wynikiem 22 oczek, ale generalnie zagrał na bardzo słabej skuteczności - tylko 7/18 z gry, w tym 4/13 za trzy.

Anwil Włocławek - Polpharma Starogard Gdański 83:67 (24:6, 10:22, 21:21, 28:18)

Anwil: Edwards 26, Allen 16, Szubarga 13, Berisha 9, Majewski 7, Lewis 6, Nowakowski 2, Wołoszyn 2, Sokołowski 2, Pietrzak 0, Maciejewski 0, Glabas 0

Polpharma: Weeden 22, Arabas 16, Metelski 11, Hicks 9, Dąbrowski 3, Śnieg 2, Gilmore 2, Simmons 2, Wall 0

Źródło artykułu: