Wygrywać każdy następny mecz - rozmowa z Karlisem Muiznieksem, trenerem Trefla Sopot

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ten sezon ma być decydujący dla trenera Karlisa Muiznieksa. Jeśli łotewski szkoleniowiec nie zdobędzie medalu to będzie musiał pożegnać się z Treflem Sopot. W dwóch poprzednich sezonach sopocianie zajmowali czwarte miejsce.

Karol Wasiek: Przydarzyły się wam dwie nieszczęśliwe porażki we Włocławku oraz w Słupsku. Jak te niepowodzenia wpłynęły na atmosferę w zespole?

Karlis Muiznieks: Nie da się ukryć, że po tych dwóch porażkach w moim zespole się zrobiło się nieco bardziej nerwowo. Straciliśmy na pewno po tych spotkaniach trochę pewności siebie. Przystępowaliśmy do meczu z Polpharmą trochę stremowani. Ale ja cały czas wierzę w moich zawodników, ponieważ niejednokrotnie pokazali, że mają charakter. Mam nadzieję, że takie porażki nie będą nam się już przytrafiać.

W meczu z Kotwicą Kołobrzeg mogliśmy zaobserwować totalnie dwie różne połowy w waszym wykonaniu. Dlaczego druga połowa tak bardzo różniła się od pierwszej?

- Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. W pierwszej połowie Kotwica grała bardzo dobrze szczególnie w ataku. Oni mają naprawdę dobrych zawodników na każdej pozycji. Czasami ciężko jest po prostu przewidzieć zamiary przeciwnika. Potrzebowaliśmy trochę czasu, aby zrozumieć jak oni grają. Po przerwie nasza gra wyglądała już zdecydowanie lepiej. Poprawiliśmy naszą obronę, co było kluczem do zwycięstwa.

W środę pokonaliście Polpharmę Starogard Gdański 106:82. To był naprawdę dobry mecz w wykonaniu Trefla. Czy było to najlepsze spotkanie w tym sezonie dla was?

- W tym sezonie jest naprawdę ciężki kalendarz. W tygodniu gramy dwa razy. Przy stracie Dylewicza nasza rotacja zrobiła się jeszcze węższa. Trzeba przyznać, że przeciwko Polpharmie zagraliśmy naprawdę niezłą koszykówkę. Jednakże nie myślimy już o przeszłości, a koncentrujemy się na przyszłości. Gramy teraz z Poznaniem i to na pewno nie będzie łatwy mecz. Szanujemy tę drużynę. Musimy być przygotowani na ciężki mecz. Wierzę jednak w moich zawodników.

Dla pana jest to już trzeci sezon w Sopocie. Poprzednie dwa lata były całkiem niezłe, ale brakowało medalu. Teraz cel jest chyba prosty - zdobyć upragniony medal?

- (śmiech) Tak, to prawda. Moja filozofia jest bardzo prosta - wygrywać każdy następny mecz. Chcielibyśmy na pewno poprawić nasz wynik z poprzednich sezonów.

Dla trenera Muiznieksa to już trzeci rok pracy w Sopocie

Co może pan powiedzieć o nowych zawodnikach w Treflu? Wydaje się, że Łukasz Koszarek może być kluczowym zawodnikiem w pańskiej drużynie.

- Oczywiście. Koszarek jest bardzo ważnym zawodnikiem, ponieważ jest rozgrywającym. Zwykle rozgrywający są najważniejsi. On ciągnie zespół w dobrą stronę. Dzięki niemu gramy lepiej zarówno w obronie, jak i w ataku. Jamelle Horne jest młodym zawodnikiem, dopiero po szkole. Na razie jest gra bardzo faluje, ale jest utalentowanym graczem. Chce się uczyć, co jest bardzo ważne. Wiśniewski jest bardzo ważnym zawodnikiem w naszej rotacji.

Ostatnio Filip Dylewicz odniósł kontuzję. Czy możemy spodziewać się, że Wojciech Fraś otrzyma nieco więcej szans na grę?

- Fraś bardzo mocno pracuje na treningach, co jest dla mnie ważne. Rywalizuje z zawodnikami bardziej doświadczonymi. Jednakże gra przeciwko nim bez żadnych kompleksów. Wygląda całkiem nieźle. Potrzebuje na pewno trochę czasu. Jednakże ja patrzę z optymizmem, ponieważ Fraś prawidłowo się rozwija. Na pewno pomoże nam w niejednym spotkaniu.

Na początku września wyjechaliście na obóz do Kołobrzegu. Dlaczego zdecydowaliście na taki krok? W poprzednich latach tego nie praktykowaliście.

- Chcieliśmy w Kołobrzegu nieco zintegrować naszą drużynę. Były tam świetne warunki. Wszystko było w jednym miejscu. Mieliśmy dziesięć dni tylko dla siebie.

Dlaczego zrezygnowaliście z zawodników, którzy grali w poprzednim sezonie? Wiem, że Lawrance Kinnard bardzo chciał nadal grać w Sopocie.

- Chcieliśmy niektórych zawodników zatrzymać, ale koszykówka to jest biznes. Na przeszkodzie stoją pieniądze, czasem agenci tych zawodników. Przeprowadziliśmy sporo rozmów, ale nie udało się nam dojść do porozumienia.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)