Tęcza we własnej hali zazwyczaj potrafiła walczyć niemal z każdym i ogrywać najlepsze zespoły w lidze. Te czasy chyba jednak na razie minęły, bowiem leszczyński zespół w tym sezonie gra inaczej, gra słabiej. Spowodowane jest to z pewnością różnymi czynnikami, jak odejście kilku zawodniczek oraz zmianie na stanowisku trenera. Teraz przed leszczyńskim zespołem kolejne wielkie wyzwanie, jakim będzie rywalizacji z Lotosem.
Gdynianki do Leszna przyjadą podbudowane euro ligowym triumfem nad CJM Bourges Basket. Podopieczne trenera Javiera Forte dysponują zdecydowanie lepszym składem, w porównaniu z Tęczą i trudno spodziewać się, że w Trapezie mogą mieć jakikolwiek problem w drodze po swoje szóste zwycięstwo w sezonie.
Pojedynek z Francuzkami był dla gdynianek niesamowicie ważny i męczący, co może mieć wpływ na niedzielny występ. Szeroka ławka rezerwowych w tym momencie może okazać się jednak kluczowa. Takie zawodniczki, jak Jolene Anderson, Aneika Henry czy Geralidine Robert być może będą miały więcej czasu na odpoczynek. Jeżeli jednak mecz nie będzie układał się po myśli gdynianek, to z pewnością trener Forte rzuci na szalę wszystko, co ma najlepszego.
W leszczyńskim obozie wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że starcie z Lotosem to pułap niemal nieosiągalny w tych rozgrywkach dla Tęczy. Swoje koleżanki z drużyny podbudować chce Ewelina Gala, która jeszcze niedawno grała przecież w drużynie z Trójmiasta, a w poszukiwaniu większej ilości minut do gry, przeniosła się właśnie do Tęczy.
- Dla nas najważniejsze jest to, aby z meczu na mecz lepiej wyglądać jako zespół, ponieważ brakuje nam zgrania i takiej komunikacji bez słów na boisku - ocenia Gala. - Na treningach idziemy ciągle do przodu, ale to jeszcze nie jest to, na co nas stać. Na mecz z Lotosem musimy po prostu wyjść skoncentrowane, bez jakiś uprzedzeń, że to jest Lotos, bo to mimo wszystko normalny zespół, który też ma słabsze dni i popełnia błędy.
Gala to nie jedyna postać, która w ostatnim czasie była związana z Lotosem Gdynia. Inną jest postać trenera Dariusza Raczyńskiego, który przecież w ostatnim sezonie był najpierw asystentem Nikołaja Tanasejczuka, potem Georgiosa Dikeioulakosa, a w międzyczasie sam był głównym trenerem drużyny. Raczyński w niedzielę będzie miał już do swojej dyspozycji wyczekaną Djenebou Sissoko, która w końcu będzie mogła zadebiutować w leszczyńskim zespole. Czy jest ona w stanie odmienić na tyle grę Tęczy, żeby ta zdołała nawiązać walkę i z Lotosem?
MKS Tęcza Leszno - Lotos Gdynia / niedziela, godz. 18:00