Nerwowa końcówka - relacja z meczu Sudety Jelenia Góra - MKS Dąbrowa Górnicza

Sobotnie spotkanie w Jeleniej Górze należało do obu drużyn, w pierwszej połowie lepiej spisywali się przyjezdni, natomiast po przerwie na parkiet w lepszej dyspozycji powrócili gospodarze. Jednak pogoń zawodników Sudetów w ostatniej kwarcie na nic się zdała, wysokie prowadzenie dąbrowian z poprzednich części meczu pozwoliło im na wygranie spotkania.

Mimo że obie ekipy w tabeli dzieliło kilka pozycji, to losy pojedynku mogły potoczyć się różnie. Jego początek był szybki, a inicjatywa punktowa należała do gospodarzy, którzy pokazali, że chcą walczyć o zwycięstwo. Paweł Zmarlak dał swojej drużynie prowadzenie, co jednak nie podłamało koszykarzy Sudetów, którzy nadal ambitnie grali (4:5). W szeregach obu drużyn nie brakowało błędów czy niedokładności. Remis Sudetom dał Oskar Bukowiecki (8:8). Jednak był to początek końca dobrej postawy gospodarzy, MKS dzięki Zmarlakowi wypracował sobie pięć punktów przewagi. Przyjezdni celniej rzucali, a na dwie sekundy przed końcem odsłony wynik podwyższył jeszcze Michał Wołoszyn (14:22).

Druga kwarta dopiero się rozpoczęła, a Mateusz Zawadzki podwyższył prowadzenie przyjezdnych (14:24). Po trzech minutach gry jeleniogórski trener zmuszony był wziąć czas, czego efektem była dwójka Łukasza Niesobskiego, który jako jedyny w tej odsłonie punktował. Tę tendencję przełamały dopiero rzuty wolne w wykonaniu Jarosława Wilusza (20:30). Po pięciu minutach gry na koncie Sudetów było już pięć fauli, co na pewno nie ułatwiało zawodnikom tej drużyny niwelowania strat. Na trzynaście punktów MKS odskoczył po rzucie wolnym Łukasza Grzegorzewskiego (28:41). Sytuacja gospodarzy zaczynała stawać się co najmniej nieciekawa, na 30 sekund przed zejściem do szatni ich szkoleniowiec poprosił jeszcze o czas.

Przerwa między połowami musiała dobrze wpłynąć na jeleniogórzan, którzy do rywali tracili jedenaście punktów, a doprowadzenie do remisu było wykonalnym zadaniem. Na parkiet wrócili jednak w nie najlepszej dyspozycji, ich rzutową niemoc po dwóch minutach przełamał Michał Kozak (36:48). Obie ekipy oddawały dużo rzutów, lecz rzadko trafiały. Po siedmiopunktowej serii MKS-u Ireneusz Taraszkiewicz wziął czas (38:55). Faul Piotra Zielińskiego i trafienia Niesobskiego poprawiły wygląd tablicy wyników tylko nieznacznie, gdyż różnica wynosiła aż piętnaście punktów. Mimo że na swoim koncie gospodarze mieli pięć fauli, to nie bali się grać odważnie, co przyniosło oczekiwany skutek. W ostatniej minucie Artur Kijanowski, Paweł Budziński i niekwestionowany lider Sudetów Niesobski dzielnie walczyli, ale kwartę zakończyła trójka Wołoszyna, lecz gospodarzy wygrali tę odsłonę jednym "oczkiem" (55:65).

Straty ponownie wynosiły dziesięć punktów, a do końca regulaminowego czasu gry pozostało dziesięć minut. Walka o to, na którą stronę przechyli się szala zwycięstwa miała być bardzo zacięta. Czwarta odsłona rozpoczęła się od dwójki w wykonaniu Łukasza Szczypki, a gra gospodarzy nie wyglądała najlepiej na tle rywali. Stąd decyzja szkoleniowca Taraszkiewicza o wzięciu czasu dwie minuty po rozpoczęciu kwarty. Rzutową niemoc jego podopiecznych zakończył Paweł Minciel, a całej drużynie potrzebna była pobudka do lepszej gry, jeśli chcieli triumfować bez potrzeby rozgrywania dogrywki (59:72).

Zagłębiaków opuściła celność i Wojciech Wieczorek był zmuszony poprosić o czas, gdy na cztery minuty przed końcową syreną MKS prowadził dziesięcioma "oczkami". Na 2,5 minuty przed końcem Marek Kołtun zniwelował straty do dziewięciu punktów (70:79). Mimo że szkoleniowiec Sudetów próbował ratować sytuację podczas przerwy na żądanie, to do końca jego zawodnicy rzucili jeszcze tylko dwa punkty, które nie wystarczyły nawet na doprowadzenie do dogrywki. W taki sposób realne marzenia o pierwszym zwycięstwie na własnym parkiecie odeszły w niepamięć, a dąbrowianie wracają do domu z tarczą.

Sudety Jelenia Góra - MKS Dąbrowa Górnicza

72:79 (14:22, 20:23, 21:20, 17:14)

Sudety: Łukasz Niesobski 21, Paweł Minciel 14, Jarosław Wilusz 12 (11 zb), Artur Kijanowski 12, Michał Kozak 8, Marek Kołtun 2, Oskar Bukowiecki 2, Paweł Budziński 1, Tomasz Maryniewski 0.

MKS: Michał Wołoszyn 26 (4 x 3 pkt), Łukasz Szczypka 12, Łukasz Grzegorzewski 11, Paweł Zmarlak 10, Grzegorz Grochowski 8, Piotr Zieliński 8, Rafał Kulikowski 2, Mateusz Zawadzki 2, Marcin Piechowicz 0, Marcin Wójcik 0, Daniel Kubista 0, Krzysztof Morawiec 0.

Źródło artykułu: