Mecz rozpoczął się od szybkich punktów Nichcaeusa Doaks. Dwie i pół minuty nieskutecznie atakowali kosz gospodarzy młodzi gracze z Warszawy. W końcu dzięki dobremu zagraniu pod kosz punkty zdobył Marcin Kolowca. Minutę później ten sam gracz wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W połowie pierwszej kwarty, przy sporej niemocy Siarki w ataku, Politechnika za sprawą Kolowcy prowadziła już 8:4. Niemoc ekipy z Podkarpacia na niespełna 4 minuty przed końcem kwarty przełamał Wojciech Barycz. W 8. minucie meczu po kilku szybkich akcjach Politechnika prowadziła już 15:8.
Koszykarze z minuty na minutę podkręcali tempo. Zareagowała także publiczność, która początkowo była mocno ospała, ale powoli się rozkręcała i wspierała graczy Siarki. Dwie dobre akcje pod koszem Przemysława Karnowskiego pozwoliły gospodarzom na zmniejszenie straty do trzech oczek. Szybko jednak goście znów odskoczyli i w 12. minucie prowadzili 23:16. W 14. minucie po akcji 2+1 Mateusza Ponitki Politechnika prowadziła różnicą 10 oczek. Młodzi zawodnicy z Warszawy bardzo łatwo zdobywali punkty, co gospodarzom przychodziło znacznie trudniej. Siarkowcy nie radzili sobie także w obronie, co jest od początku sezonu bolączką tej ekipy. Politechnika powiększała przewagę, które na nieco ponad 4 minuty przed przerwą wynosiła już 15 oczek. Gospodarze nieco się przebudzili, ale nie potrafili zatrzymać bardzo dobrze i szybko grających młodych graczy ze stolicy. Kolejny sygnał do ataku Siarce dał Barycz, który znów trafił za trzy i AZS prowadził już tylko 38:31. Politechnice przestał siedzieć rzut, a gracze ekipy z Tarnobrzega zaczęli trafiać. Na 30 sekund przed przerwą zmniejszyli stratę do trzech punktów. - Chyba teraz coś się zmieniło i lepiej gramy drugą połowę niż pierwszą - powiedział Wojciech Barycz.
Od punktów trzecią kwartę rozpoczął LaMarshall Corbett. W 22. minucie trafił Marek Piechowicz i było już tylko 40:41, ale po chwili za trzy trafił Piotr Pamuła. To samo zrobił po chwili Corbett. W 24. minucie Corbett znów trafił za trzy punkty i gospodarze wyszli na prowadzenie 46:44. Mecz ponownie zrobił się nieco szybszy. Trzecia część zawodów należała do Corbetta, który pociągnął Siarkę w ataku. W 26. minucie na tablicy widniał wynik 53:46, a minutę później już 56:46. Na dwie i pół minuty przed końcem tej odsłony zawodów w końcu trafili goście. Był to dopiero siódmy punkt drużyny w tej kwarcie. W końcówce dzięki dobremu wejściu Ponitki przewaga gospodarzy stopniała nawet do czterech punktów.
Siarkowcy ponownie odskoczyli, ale w 32. minucie po drugiej trójce w czwartej kwarcie Politechniki było już tylko 65:64. W połowie czwartej kwarty za pięć fauli boisko musiał opuścić J.T. Tiller. Nadal wynik był na styku i gospodarze mimo prowadzenia nie mogli być pewni zwycięstwa. W 37. minucie po akcji 2+1 Karnowskiego Siarka prowadziła 78:71, a chwilę potem już 80:71. Goście popełniali proste błędy w ataku i wielu akcji nie kończyli nawet rzutem. Mimo znacznej straty, Politechnika nie rezygnowała i na 90 sekund przed końcem zmniejszyła stratę do zaledwie 5 oczek. Na nieszczęście gości znów za trzy trafił Corbett, który rozgrywał bardzo dobre zawody. Mimo ambitnej walki do końca, Politechnika nie zdołała wyrwać wygranej Siarkowcom. - Mieliśmy już jeden punkt straty. Potem gospodarze odskoczyli, próbowaliśmy ratować się faulami, ale gracze Siarki trafiali i nie udało nam się wygrać - stwierdził po zawodach Piotr Pamuła.
Siarka Jezioro Tarnobrzeg - AZS Politechnika Warszawa 89:83 (12:19, 24:22, 27:16, 26:26)
Siarka Jezioro Tarnobrzeg: Miller 10, Piechowicz 12, Rabka 0, Barycz 11 (2x3), Wyka 0, Karnowski 17, Corbett 24 (5x3), Tiller 13 (1x3), Doaks 2.
AZS Politechnika Warszawa: Pełka 5, Michalak 7 (1x3), Popiołek 3, Pamuła 8 (2x3), Wilczek 6, Mokros 9, Kolowca 10, Ponitka 22, Karwowski 13 (1x3).
Widzów: 1200.