O ile porażkę z Zastalem Zielona Góra fani Anwilu Włocławek mogli wybaczyć swoim ulubieńcom, gdyż każdemu zespołowi może przydarzyć się wypadek przy pracy, o tyle kolejny mecz pokazał, że podopieczni Emira Mutapcicia znajdują się po prostu w wyraźnym kryzysie. W środowym starciu z PGE Turowem Zgorzelec włocławianie byli godnym rywalem dla przygranicznego zespołu tylko przez dwie-trzy pierwsze minuty, a następnie zgorzelczanie rozpoczęli systematyczne rozwalcowywanie Anwilu.
W jakże innych humorach do niedzielnego meczu podejdą natomiast koszykarze AZS Koszalin. Zespół prowadzony przez Tomasza Herkta co prawda nie ustrzegł się w tym sezonie błędów, ale w ostatnich dwóch meczach był lepszy od swoich przeciwników. Najpierw przy odrobinie szczęścia pokonał u siebie Siarkę Jezioro Tarnobrzeg, zaś w ostatnim meczu rozgromił beniaminka z Łodzi.
Siłą ekipy z Pomorza jest tercet zawodników amerykańskich, którymi idealnie dowodzi chorwacki Polak. Mowa oczywiście o snajperach J.J. Montgomery’m, George’u Reese’ie i Stefhonie Hannah, a także o Igorze Miliciciu w roli głównego dyrygenta, dla którego spotkanie z Anwilem będzie miało jeszcze dodatkowy smaczek. 35-letni playmaker ma bowiem obecnie na koncie 997 asyst w rozgrywkach polskiej ekstraklasy i jeśli tylko utrzyma swoją normalną formę (5,2 na mecz), na trwale zapisze się w kronikach. Wspomniany amerykański tercet natomiast w każdym spotkaniu zdobywa przeciętnie aż 50 z 84 punktów całego zespołu!
Co ciekawe, żeby przerwać w niedzielę złą passę, włocławianie dopiero w drugiej kolejności będą musieli skupić się na rywalach, zaś w pierwszej - na sobie. Trener Mutapcić musi wreszcie znaleźć pomysł jak aktywować w ataku swoich strzelców: Dardana Berishę, Johna Allena i przede wszystkim Łukasza Majewskiego, gdyż w dwóch ostatnich przegranych spotkaniach to właśnie brak siły rażenia zza łuku był podstawowym problemem włocławian w ataku: 5/24 przeciwko Zastalowi i 4/19 przeciwko Turowowi. Berisha i Allen w tych meczach uzbierali po 14 oczek, a Majewski tylko pięć...
Obecnie wydaje się, że Anwil zbyt mocno uzależnił się od swojego podstawowego środkowego, Corsley’a Edwardsa. Owszem, w każdym zespole potrzebny jest lider, który pociągnie ekipę w trudnym momencie, ale ów lider potrzebuje także solidnego wsparcia. Tymczasem we Włocławku żaden z graczy nie jest w stanie dorównać poziomem Amerykaninowi, a że i sam 32-latek notuje ostatnio zniżkę formy, taktyka "Rottweilerów" stała się bardzo czytelna dla rywali.
Tym samym bardzo ciężko wskazać faworyta niedzielnej rywalizacji, a część ekspertów typuje nawet pewne zwycięstwo gości. Generalnie rzecz ujmując każdy scenariusz jest możliwy i żadne rozstrzygnięcie nie powinno budzić zaskoczenia. Oba zespoły pokazały już w tym sezonie, że potrafią zagrać zarówno bardzo skutecznie, jak i bardzo słabo, więc wszystko będzie zależeć od dyspozycji dnia i pomysłowości szkoleniowców. W przeciągu całego sezonu większą kreatywnością wykazuje się jednak trener Herkt...
Mecz zostanie rozegrany w niedzielę 13 listopada o godzinie 18 w Hali Mistrzów we Włocławku.