Pojedynek z innym beniaminkiem zaplecza ekstraklasy dla "Przemyskich Niedźwiadków" miał być przede wszystkim szansą na przełamanie wyjazdowej niemocy i zdobycie po raz drugi z rzędu kompletu punktów, który pozwoliłby im się umocnić wśród ośmiu najlepszych drużyn ligi. Tyle, że te marzenia przemyślanie dość szybko musieli odstawić na boczny tor. Już w pierwszych minutach, na ich nieszczęście to AZS przejął inicjatywę i za sprawą Mariusza Bacika po kilku chwilach prowadził 8:2. Były reprezentant Polski był w pierwszej kwarcie prawdziwym motorem napędowym swojego teamu i bez trudu ogrywał młodszych od siebie rywali, czym wzbudzał zachwyt publiczności. Gdy przykład z niego wziął inny z wysokich graczy AZS-u Aleksander Perka, przewaga gospodarzy sięgnęła dwunastu "oczek", co było wyraźnym sygnałem dla zawodników Polonii, że jeśli myślą w ogóle o korzystnym rezultacie, to muszą możliwie jak najszybciej zacząć odrabiać straty. Tyle, że w ich szeregach jedynym, który te słowa przekuł w czyn był Michał Musijowski. 22 letni rozgrywający niezwykle ambicjonalnie podszedł do sprawy i przeprowadził nawet kilka indywidualnych akcji, ale w pojedynkę nie był w stanie wiele zdziałać.
Wsparcie od kolegów otrzymał dopiero w drugiej kwarcie, kiedy to Polonia o wiele lepiej zagrała zarówno w obronie, jak i ataku, co pozwoliło jej rozpocząć żmudne zmniejszanie dystansu do prowadzącego zespołu. Oprócz Musijowskiego, ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie także Hubert Mazur do spółki z Arturem Mikołajko, którzy z każdą minutą coraz odważniej poczynali sobie na parkiecie. To właśnie dzięki nim, podopieczni trenera Milana zaczęli realnie zagrażać rywalowi, przez co ten absolutnie nie mógł być już tak pewny siebie. Na potwierdzenie tych słów wystarczy przytoczyć fakt, że na nieco ponad 3 minuty przed końcem pierwszej połowy wynik brzmiał 28:27 i mogło się wydawać, że niebawem to goście obejmą prowadzenie. Zespół dowodzony przez Jarosława Krysiewicza zdołał jednak obronić skromną zaliczkę, dzięki czemu na długą przerwę mógł się udać w nieco lepszych nastrojach. Poloniści natomiast mogli mieć pretensje tylko do siebie, bowiem mieli doskonałe okazje ku temu, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale w decydujących momentach okazywali się nieskuteczni.
Po zmianie stron, podrażnieni wydarzeniami z drugiej "ćwiartki" gospodarze postanowili nie powielać tych samych błędów i momentalnie przyspieszyli grę licząc, że uda im się w ten sposób wypracować bezpieczny dystans punktowy. Ich starania dość szybko przyniosły zamierzone skutki. Wszak już po kilku minutach byli na czele i Polonia znów znalazła się w tarapatach. Jednym z tych, którzy najwięcej napsuli krwi gościom był Grzegorz Małecki. 27 letni skrzydłowy w ważnych momentach okazywał się być nie do zastąpienia i właściwie w pojedynkę rozrywał szeregi obronne przemyskiego teamu. Pod koniec kwarty swoje trzy grosze dorzucił jeszcze wspominany wielokrotnie Bacik i to AZS prowadził przed decydującą batalią 51:45.
Widząc wielką szansę na odniesienie drugiego zwycięstwa w obecnym sezonie, zawodnicy z Kutna w decydującej batalii wspięli się na wyżyny swoich umiejętności i nie pozostawili złudzeń, komu tego dnia bardziej należała się wygrana. Spośród zawodników AZS-u pochwalić należy raz jeszcze Aleksandra Perkę, który świetnie punktował z bliższych odległości i w wielu momentach odciążał starszego o 15 lat Bacika. Były zawodnik warszawskiej Polonii był zresztą jednym z cichych bohaterów tej konfrontacji, bowiem wchodząc z ławki świetnie potrafił się dopasować do boiskowych realiów i to jego akcje w znacznym stopniu przesądziły o triumfie gospodarzy. Polonia natomiast, próbowała jeszcze nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikiem, ale tym razem była po prostu słabsza i pozostaje jej liczyć na wygrane we własnej hali.
AZS WSGK Kutno - Polonia Przemyśl 75:62 (21:10, 13:21, 17:14, 24:17)
AZS Kutno: Bacik 17, Perka 14, Linowski 11, Bręk 10, Grzesiński 9, Marciniak 7, Małecki 7, Balcerzak 0, Deja 0, Strzelecki 0.
Polonia: Mazur 19, Mikołajko 13, Musijowski 10, Machowski 9, Miszczuk 5, Przewrocki 4, Sołtysiak 2, Urban 0, Bal 0.