Znów zaskoczyły - relacja z meczu Energa Toruń - Widzew Łódź

Tego nie spodziewał się zupełnie nikt, a już na pewno nikt związany z toruńską Energą. Zmobilizowane Katarzynki miały wygrać pewnie i spokojnie z łódzkim Widzewem tymczasem rywalki zagrały swój kolejny koncert. Łodzianki nie tylko wygrały, ale i potwierdziły swoją wielką formę.

Po bardzo wysokiej wygranej Energi w Poznaniu nad MUKS-em wydawało się, że toruńska Energa wychodzi na prostą. Ekipa z Grodu Kopernika szybko została jednak sprowadzona na ziemię przez łódzki Widzew, który wygrywając w Toruniu potwierdził, że zwycięstwo w Gorzowie Wielkopolskim nie było dziełem przypadku. Łodzianki tak w Gorzowie, jak i w Toruniu, wygrały jak najbardziej zasłużenie.

W toruńskim Spożywczarku od pierwszych minut trwała prawdziwa wymiana ciosów, a po dwudziestu minutach gospodynie prowadziły różnicą zaledwie jednego punktu. Losy pojedynku rozstrzygnęły się dopiero w trzeciej ćwiartce, w której to przyjezdne zagrały koncertowo tak w ataku, jak i w defensywie. Prym w tym wiodła środkowa Leona Jankowska, która tego dnia ponownie udowodniła, że na swojej pozycji jest jedną z najlepszych zawodniczek Ford Germaz Ekstraklasy.

Do ostatniej części meczu łodzianki przystępowały z jedenastopunktową zaliczką i wszystko zmierzało ku kolejnej wielkiej sensacji FGE. Podopieczne Piotra Neydera, którego przyszłość wisiała już niemal na włosku, zagrały poprawnie i zdołały obronić swoją przewagę i wygrać ostatecznie mecz różnicą pięciu oczek.

- Chyba nie wszystkie koszykarki rozumieją, że to dyscyplina drużynowa - powiedziała po meczu na łamach pomorska.pl Weronika Idczak, rozgrywająca toruńskiej Energii, która przed sezonem sprowadzona była do zespołu z nadzieją na grę o wielkie cele. Sama Idczak rozegrała bardzo dobre zawody, ale można mieć wiele pretensji do swoich koleżanek, bo na swoim poziomie zagrały niemal tylko Jelena Maksimovic czy Leah Metcalf. Ciężko powiedzieć coś dobrego np. o Jazminie Sepulvedzie, która trafiła zaledwie raz na dziewięć prób.

W ekipie zwycięskiej co chwilę zmienia się liderka. Po przegranej w dramatycznym stylu z KK ROW Rybnik wydawało się, że Widzew nie jest w stanie się odbudować. Wygrana w Gorzowie Wielkopolskim mówiła jednak coś zupełnie innego, a kolejny triumf w Toruniu tylko potwierdził te przypuszczenia. Tym razem bohaterem Widzewa została Leona Jankowska, która wspierana przez Aleksandrą Pawlak i Pauliną Misiek, zdołały zdobyć Toruń.

Widzew wygrał zasłużenie i można powiedzieć, że dzięki tej wygranej pozostał w grze o swoje najwyższe cele w lidze, czyli miejsce w najlepszej ósemce rundy zasadniczej FGE. Czy łodziankom uda się utrzymać w grupie ośmiu najlepszych zespołów FGE? Z taką formą z pewnością zadanie to wydaje się jak najbardziej realne...

Energa Toruń - Widzew Łódź

71:76

(21:20, 21:21, 8:20, 21:15)

Energa: Jelena Maksimovic 22, Weronika Idczak 14, Leah Metcalf 13, Bridgette Mitchell 8, Julie Page 7, Emilia Tłumak 5, Jazmine Sepulveda 2, Róża Ratajczak 0.

Widzew: Leona Jankowska 22, Paulina Misiek 15, Aleksandra Pawlak 14, Anna Tondel 9, Barbara Głocka 6, Lucyna Kotonowicz 6, Lidia Kopczyk 4, Magdalena Rzeźnik 0.

Źródło artykułu: