Tomasz Ochońko: Nie możemy się opierać na indywidualnych umiejętnościach

Fani Spójni Stargard Szczeciński mogli oglądać najbardziej emocjonujące widowisko w tym sezonie na własnym parkiecie. Zespół z Pomorza Zachodniego miał spore problemy ze Startem Lublin, zwyciężając ostatecznie 71:66. - Na pewno mecz wyglądał inaczej niż dotychczasowe tutaj, bo zwykle od razu mieliśmy dużą przewagę i kontrolowaliśmy mecze - przyznał po środowym pojedynku rozgrywający, Tomasz Ochońko.

- Powodem tego wszystkiego był nasz początek. Wyglądało to tak, jak byśmy trochę zlekceważyli zespół z Lublina oczywiście nic im nie ujmując, bo naprawdę zagrali bardzo dobre zawody. Tak, jak się zaczyna tak później cały pojedynek się potoczył. Zaczęliśmy na styku i do końca był to mecz walki - dodał analizując przyczynę prowadzenia gości.

Do tej pory gra Spójni opierała się na obwodowych, a głównymi opcjami w ataku byli Ochońko oraz najlepszy strzelec stargardzkiego teamu, Adam Parzych. W środowym meczu dobrze spisali się jednak gracze podkoszowi, którzy popisali się świetnym otwarciem zdobywając pierwsze osiem punktów. - Pokazaliśmy, że nasi wysocy też są wartościowymi graczami i potrafią zagrać tyłem do kosza - chwalił kolegów Ochońko. - Myślę, że jesteśmy takim zespołem, który ma dziesięciu - dwunastu koszykarzy mogących grać. Nie możemy się opierać tylko na indywidualnych umiejętnościach każdego z zawodników, czy rzucie. Bo rzutem można wygrać jeden albo dwa mecze, ale całego sezonu nie pociągniemy - kontynuował.

Koszykarz, który do Spójni trafił z TBL do ponad czterech asyst dokłada też średnio 11,5 punktów na mecz wypełniając, więc zadania należące do podstawowego rozgrywającego czołowej drużyny w lidze. - Tak się układają mecze - odpowiedział zapytany o swój dorobek punktowy. - Nigdy nie miałem tak, żeby biegać i nie rzucać. Jednym trenerom to odpowiada, drugim nie. Na szczęście w tym zespole się odnajduję i na tyle dogaduję z zawodnikami, że jeżeli potrzeba moich rzutów to nikt nie ma pretensji. Bo od tego jestem. Podaję im, ale muszę też rzucać, żeby nie wszyscy przygotowali się na to, że tylko będę asystował - dodał.

W meczu ze Startem Ochońko uaktywnił się dopiero w drugiej odsłonie schodząc nieco poniżej swojej średniej. - W pierwszej połowie oddałem praktycznie tylko jeden rzut. Starałem się grać więcej, bo zobaczyłem, że chłopakom idzie, więc nie będę im wchodził w paradę. Jestem od tego, żeby to kontrolować i kreować pozycje dla nich. W drugiej połowie sytuacja się inaczej potoczyła. Miałem zagrać kilka akcji pod siebie, żeby skupić uwagę obrońców - wyjaśnił.

Za Spójnią już półmetek pierwszej rundy. Jak Ochońko ocenia swoją oraz zespołu postawę? - Myślę, że nie mamy sobie nic do zarzucenia. Przegraliśmy dwa razy na wyjazdach z bardzo dobrymi drużynami. Były to mecze po walce, naprawdę zabrakło nam bardzo niewiele. U siebie gra się fajnie, ale na wyjazdach jest ciężko. Tak samo wiadomo, że gdy ktoś przyjeżdża do Stargardu nie ma łatwo, bo liga jest wyrównana - stwierdził.

Komentarze (0)