Koszykarze Spójni mogą przejść do historii

Mecze z MKS-em Dąbrowa Górnicza fanom Spójni Stargard Szczeciński nie mogą się dobrze kojarzyć. Sześć spotkań w ciągu dwóch lat przyniosło ich drużynie same porażki i to bez względu na okoliczności, czy zajmowane pozycje w tabeli. Teraz oba zespoły zostały jednak znacznie przebudowane i być może Spójnia przełamie kompleks "odwiecznego" rywala?

Z trudnego wyzwania, jakie stoi przed nim oraz jego kolegami cieszy się rozgrywający Spójni, Tomasz Ochońko. - Lubię takie mecze. Bo to jest dodatkowy impuls do jeszcze mocniejszej walki, żeby zrobić coś, czego jeszcze tutaj nie było. Jestem w nowym klubie, nowym mieście i na pewno chciałbym się zapisać nie tylko tym, że wygraliśmy pięć pierwszych spotkań w sezonie, bo to dopiero początek, ale też tym, żeby obecny zespół grał lepiej niż kiedyś - powiedział dla Sportowefakty.pl.

Nastroje tonuje szkoleniowiec stargardzkiej drużyny, który zdaje się nie dbać o bilans spotkań, a myśli raczej tylko o tym najbliższym starciu. - Szansa jest zawsze. Powtarzam, że trzeba walczyć do upadłego. To jest sport. Są lepsze dni i gorsze - wyjaśnia Tadeusz Aleksandrowicz.

Czy jednak jego Koszykarze znajdują się w dyspozycji, która umożliwi im nawiązanie walki z MKS-em? Lekki niepokój mógł wprowadzić ostatni mecz ze Startem Lublin. Przez większy fragment środowego spotkania Spójnia nie potrafiła znaleźć właściwego rytmu popełniając nawet błędy w defensywie, czyli elemencie, z którego słyną stargardzianie. - Powalczyć zawsze trzeba, a czy będziemy w stanie to zobaczymy. Na pewno będzie trochę inne podejście od początku, bardziej agresywne - uspokaja Aleksandrowicz. - Bardzo trudno ocenić, dlaczego tak zagraliśmy ze Startem Lublin - dodaje.

Dodatkowym smaczkiem sobotniej rywalizacji będzie konfrontacja z dwoma byłymi koszykarzami Spójni: Łukaszem Grzegorzewskim i Rafałem Kulikowskim. - Ja w takie rzeczy nie wchodzę - odpowiedział zapytany o swoich byłych podopiecznych Aleksandrowicz. - Nie wiem, kogo się tam bać. Wszyscy są groźni. Mamy jechać do Dąbrowy walczyć od a do zet. Jak będziemy dobrze grali, znajdziemy ich słabe elementy to wygramy. Czy Kulikowski więcej zagra, czy mniej to nie wiem, jakie trener ma plany - dodał. Szkoleniowiec Spójni nie zamierza też szczegółowo analizować atutów Grzegorzewskiego i Kulikowskiego. - Jasne, że wiemy, jak oni grają. Ale o tym nie należy mówić publicznie, żeby oni się na to nie nastawiali. Tak jest zawsze - zakończył.

Komentarze (0)