Walka z historią - zapowiedź meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Spójnia Stargard Szczeciński

Sobotni mecz będzie trudny dla Spójni, która nie może poddać się przed wyjściem na parkiet pod naporem historii - z MKS-em nie wygrała jeszcze bowiem ani razu. Na szczególnie dobrym występie będzie zależeć aż dwóm zawodnikom grającym w dąbrowskich barwach - Rafałowi Kulikowskiemu i Łukaszowi Grzegorzewskiemu, którzy do Zagłębia przeprowadzili się ze Stargardu Szczecińskiego.

W Stargardzie Szczecińskim już sama myśl o dąbrowskich koszykarzach wywołuje mały strach. Taką reakcję powodują statystyki, na sześć rozegranych meczów Spójnia nie wygrała bowiem ani jednego - bez względu na okoliczności pojedynków. Jednak obie ekipy zostały przed obecnym sezonem przebudowane, co daje nadzieję na przełamanie czarnej serii Spójni. Koszykarze będą więc walczyć nie tylko z dąbrowianami, ale również z historią.

Taki bilans wpływa na nastawienie zawodników, którzy zapowiadają dodatkową mobilizację, ale nie udziela się ona szkoleniowcowi. - Szansa jest zawsze. Powtarzam, że trzeba walczyć do upadłego. To jest sport. Są lepsze dni i gorsze - wyjaśnił Tadeusz Aleksandrowicz. Historia nie straszna trenerowi, ale może obawiać się o postawę swoich podopiecznych w związku z ostatnim ligowym meczu ze Startem Lublin.

W tym spotkaniu na minutę przed końcem na tablicy wyników był remis, ale nieskuteczność lublinian w rzutach wolnych oraz trafienia stargardzian dały zwycięstwo Spójni pięcioma punktami (71:66). - Zwycięstwo jest najważniejsze. Włączyliśmy to, co umiemy w obronie. Może początek niedobrze nas ustawił psychologicznie. Prowadziliśmy 12:6 i wydawało się, że będzie łatwo, jak zawsze z takimi zespołami. Okazało się, że nie. Start dobrze grał, zaczął trafiać trójki, dobrze grali pic and roll. My nie rotowaliśmy, graliśmy na pół gwizdka w obronie, a im wpadało wszystko. Dopiero jak zaczęliśmy ich mocno naciskać to pod presją przestali trafiać w czwartej kwarcie. Ale tak trzeba grać przez cały mecz - podkreślił Aleksandrowicz.

Silną stroną Spójni jest obrona, która może sprawić, że dąbrowianie będą mieć problemy ze zdobywaniem punktów i tym samym przegrają drugi raz na własnym parkiecie. Natomiast MKS woli grać bliżej kosza, w czym prym wiodą Rafał Kulikowski, Paweł Zmarlak lub Piotr Zieliński. Kulikowski jest nowym zawodnikiem w dąbrowskich barwach, wraz z Łukaszem Grzegorzewskim do Zagłębia przeprowadzili się ze Stargardu Szczecińskiego. - Jasne, że wiemy, jak oni grają. Ale o tym nie należy mówić publicznie, żeby oni się na to nie nastawiali. Tak jest zawsze - powiedział trener Aleksandrowicz. Szkoleniowiec do Dąbrowy Górniczej jedzie więc ze spokojem, ale dla byłych graczy Spójni będzie to wyjątkowe spotkanie, nawet gdyby po ostatnim gwizdku zaprzeczali temu twierdzeniu.

Podopieczni Wojciecha Wieczorka w tabeli plasują się na trzeciej pozycji, a ich sobotni rywale na piątej, lecz to dąbrowianie mają o jedną porażkę więcej (a Spójnia rozegrała jeden mecz mniej). Jednak tabela nie może być wyrocznią wyniku w takim meczu.

Spotkanie pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza a Spójnią Stargard Szczeciński zostanie rozegrane w dąbrowskiej hali "Centrum" w sobotę 19 listopada. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godzinie 18.

Źródło artykułu: