Krzysztof Szewczyk (trener INEA AZS Poznań): Gratuluje zwycięstwa trenerowi Mikołajcowi. Jadąc na mecz do Rybnika wiedzieliśmy, że będzie to najtrudniejsze spotkanie w tym sezonie, obok meczu z Wisłą Can-Pack Kraków. Takie też było, a dodatkowo musieliśmy radzić sobie bez Anety Kotnis - a to dla nas potężne osłabienie. W pierwszych trzech kwartach graliśmy jedne z najlepszych zawodów w tym sezonie, niestety początek czwartej kwarty zniweczył cały obraz tego spotkania. Ktoś kto popatrzy na wynik powie: o przegrały 30 punktami, a tak naprawdę były to najlepsze trzy kwarty w naszym wykonaniu w całym sezonie. Młodość i niedoświadczenie sprawiły to, że tak sytuacja wyglądała w czwartej kwarcie.
Kazimierz Mikołajec (trener KK ROW Rybnik): Gratulacje dla zespołu przyjezdnego za ambicję, walkę, zaangażowanie i pomysłową grę. Nie ukrywam bowiem, że obrona strefowa INEI była dla nas problemem. Bardzo ciężko trenowaliśmy w tym tygodniu i spodziewałem się, że mogą być jakieś perturbacje. Przyznam również, że nie spodziewałem się tak dobrej postawy rywalek, dlatego też taki a nie inny wynik do przerwy. W drugiej połowie zaczęliśmy jednak agresywnie bronić, tak jak już do tego wszystkich przyzwyczailiśmy. Przestaliśmy grać zmienną obroną, co nie dawało efektów, bo przeciwniczki były dobrze dysponowane rzutowo. Byliśmy szybsi w ataku, zastawialiśmy tablice i graliśmy więcej przez środek. Zwycięstwo nie oddaje tego co działo się na parkiecie, ale cieszę się, że wygraliśmy przekonywająco i w drugiej połowie pokazaliśmy dobrą koszykówkę.
Daria Marciniak (zawodniczka INEA AZS Poznań): Wiedziałyśmy, że ten mecz nie będzie łatwy dla nas. Do końca trzeciej kwarty myślałyśmy, że możemy go wygrać. Niestety przestój w czwartej kwarcie zdecydował o wyniku. Dziewczyny z Rybnika zagrały bardzo dobre zawody i gratuluje im wygranej. My gramy dalej i szukamy zwycięstwa w innych meczach.
Magdalena Skorek (zawodniczka KK ROW Rybnik): Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była ospała. Cieszę się, że wyszłyśmy po przerwie na trzecią kwartę i pokazałyśmy to, na co nas stać. Grałyśmy agresywnie w obronie, dzięki czemu mogłyśmy wyprowadzać szybkie kontry. To zaowocowało punktami, które pozwoliły osiągnąć wysoką przewagę.