Wyżej notowany Sokół prowadził różnicą 6 punktów w połowie I kwarty i wydawało się, że opanuje sytuację na boisku. Co więcej, podstawowy rozgrywający Startu, Kamil Michalski szybko zapisał na swoim koncie 3 faule, przez co usiadł na ławce rezerwowych. To jednak gospodarze zaczęli nadawać ton grze.
Łańcucki zespół przez 7 minut ani razu nie trafił do kosza, więc trener Dariusz Kaszowski poprosił o przerwę przy stanie 20:14. Nie zdała się ona na wiele, gdyż rywale konsekwentnie utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie, a w walce na tablicach rządził Przemysław Łuszczewski.
Po długiej przerwie Sokół wziął się do roboty i wygrywał nawet 30:28, lecz ponownie szybko stracił werwę. 4-minutowy przestój gospodarzy efektownie przełamał Michał Aleksandrowicz. Kolejne trafienia dołożyli Łuszczewski oraz Paweł Kowalski.
Na początku IV kwarty popchnięty przez rywala Aleksandrowicz niefortunnie upadł na Ireneusza Chromicza, który doznał kontuzji kolana. W poczynania zawodników Sokoła wkradła się nerwowość, co skrzętnie wykorzystał przeciwnik. Koszykarze Startu swobodnie poczynali sobie na parkiecie i ich przewaga sięgnęła 15 punktów! W końcówce skupili się wyłącznie na jak najdłuższym utrzymywaniu się przy piłce, a goście tylko minimalnie zmniejszyli stratę.
Start Lublin - NETO PTG Sokół Łańcut 59:49 (11:14, 15:8, 12:12, 21:15)
Start: Przemysław Łuszczewski 18 (18 zb.), Paweł Kowalski 14, Michał Aleksandrowicz 9, Sebastian Szymański 8, Kamil Michalski 5, Piotr Pustelnik 3, Sergiusz Prażmo 2, Adam Myśliwiec 0.
Sokół: Bartosz Dubiel 14 (12 zb.), Wojciech Pisarczyk 11, Jaromir Szurlej 9, Ireneusz Chromicz 6, Tomasz Fortuna 4, Paweł Bogdanowicz 3, Patryk Buszta 2, Jacek Balawander 0, Piotr Hałas 0.