W pojedynku beniaminków wygrało doświadczenie - relacja z meczu AZS Politechnika Warszawska - ŁKS Łódź

Choć koszykarze ŁKS-u Łódź trafili w ostatniej kwarcie tylko cztery rzuty z gry, to i tak cieszyli się ze zwycięstwa w Warszawie nad miejscową AZS Politechniką 76:68. Najmłodszej drużynie ligi znów zabrakło doświadczenia i koncentracji.

Przed ostatnią odsłoną meczu wynik był minimalnie na korzyść przyjezdnych - 56:54, ale koszykarze AZS Politechniki limit fauli wyczerpali w zaledwie 2 minuty, co skrzętnie wykorzystali rywale. Połowę ze swoich 20 punktów w tej kwarcie łodzianie zdobyli z linii rzutów osobistych, a dobra gra w obronie zatrzymała najgroźniejszych warszawian.

To jednak podopieczni Mladena Starcevicia lepiej rozpoczęli ten mecz. Od stanu 8:10 zdobyli 11 punktów z rzędu, prowadząc na otwarciu 2. kwarty 19:10. A chwilę później po efektownych akcjach Mateusza Ponitki było nawet 25:15. Szybko jednak dystans nadrobili skutecznie grający w tej części gry Bartłomiej Szczepaniak (8 punktów z rzędu) i B.J. Holmes, który zaczął tym razem spotkanie z ławki rezerwowych. - Ostatnio miał gorsze spotkania, a na treningach lepiej spisywał się Michał Krajewski, więc to jemu dałem szansę. Jak widać zmobilizował go ten fakt, bo zagrał bardzo dobry mecz - mówił Piotr Zych, trener ŁKS-u.

Po dłuższej przerwie mecz toczył się "kosz za kosz" i żadnej z ekip nie udawało się odskoczyć na więcej niż 5 punktów. Niepotrzebne faule na początku 4. kwarty wprowadziły jednak dekoncentrację w szeregi AZS Politechniki. - Znów przegraliśmy w końcówce i ponownie zabrakło nam koncentracji w kluczowych momentach. Musimy nad tym dalej pracować, bo wcale nie czujemy się gorsi od rywali - komentował Michał Michalak, który z 15 punktami był najskuteczniejszym koszykarzem wśród gospodarzy. I wyróżniał się na tle swoich kolegów skutecznością - cała drużyna z Warszawy trafiła we własnej hali zaledwie 27 rzutów z 70 oddanych. - Tym bardziej cieszy mnie, że zagraliśmy tak dobrze w obronie przeciwko ofensywnemu zespołowi, jakim jest Politechnika - dodał trener Zych.

Dzięki trzeciej wygranej w sezonie koszykarzy ŁKS-u od 10. miejsca w tabeli dzieli tylko gorszy bilans zdobytych punktów do straconych. Kolejny mecz czeka ich dopiero za 10 dni - w Słupsku z Energą Czarnymi. AZS Politechnika kolejny mecz zagra za tydzień - we Włocławku z Anwilem.

AZS Politechnika Warszawska - ŁKS Łódź

68:76

(17:10, 21:24, 16:22, 14:20)

AZS: Michał Michalak 15, Mateusz Ponitka 9, Patryk Pełka 8, Marek Popiołek 8, Piotr Pamuła 8, Jarosław Mokros 7, Leszek Karwowski 5, Marcin Kolowca 5, Łukasz Wilczek 3.

ŁKS: Kirk Archibeque 15 (15 zb), Bartłomiej Szczepaniak 14, B.J. Holmes 13, Jermaine Mallett 12, Dariusz Kalinowski 8, Krzysztof Sulima 8, Michał Krajewski 6, Piotr Trepka 0, Bartłomiej Bartoszewicz 0, Filip Kenig 0.

Źródło artykułu: