Brakowało zbilansowanego ataku - komentarze po meczu AZS Koszalin - Trefl Sopot

W meczu 12. kolejki TBL koszykarze AZS-u Koszalin przed własną publicznością musieli uznać wyższość Trefla Sopot. O losach tego pojedynku w głównej mierze zadecydowała pierwsza połowa, w której to obie drużyny urządziły sobie festiwal strzelecki.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): Bardzo dobrze rozpoczęliśmy ten mecz. Graliśmy skutecznie zarówno w obronie, jak i w ataku. Generalnie cała pierwsza połowa układała się po naszej myśli. Po przerwie Koszalin zaprezentował się jednak bardziej agresywnie w defensywie i ofensywie. Zostaliśmy nieco wybici z rytmu. Oczywiście darzymy wielkim szacunkiem ten zespół, który ma świetny sztab szkoleniowy i znakomitych zawodników. W decydujących momentach to my jednak wykazaliśmy się większym skupieniem i finalnie wygraliśmy bardzo ważne dla nas spotkanie. Jednym z kluczy do zwycięstwa było zatrzymanie George'a Reese'a. Świetnie z tego zadania wywiązał się Marcin Stefański.

Tomasz Herkt (trener AZS-u Koszalin): Ten mecz należy rozpatrywać przez dwa różne pryzmaty. Dwie pierwsze kwarty przegraliśmy bardzo wysoko. W drugiej połowie pokazaliśmy jednak charakter. Wygraliśmy dwie odsłony i liczyliśmy się w walce o zwycięstwo. Chciałbym jednak zaznaczyć jedną rzecz. Trudno gra się w sytuacji, kiedy brakuje zbilansowanego ataku. Gramy obecnie bez Rafała Bigusa. Z tego względu jest nam naprawdę bardzo ciężko. Bez wątpienia na wyniku zaważyła liczba zbiórek przeciwnika. Nawet kiedy dobrze broniliśmy, rywal ponawiał akcje. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Przegraliśmy wyraźnie walkę w polu trzech sekund. To właśnie była zasadnicza różnica w tym meczu między zespołami.

Marcin Stefański (skrzydłowy Trefla Sopot): Każdy z nas był świadomy tego, że Koszalin to bardzo trudny parkiet. Początek meczu pozwolił nam jednak nabrać pewności siebie. Zdecydowanie wygraliśmy pierwszą połowę. Później straciliśmy koncentrację i Koszalin odrobił straty. Mamy jednak na tyle doświadczonych zawodników, że nie daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwa. Wyraźnie wygraliśmy też zbiórkę i to był ważny aspekt. Cieszymy się bardzo z wyjazdowego zwycięstwa.

Kamil Łączyński (rozgrywający AZS-u Koszalin): Przegraliśmy niestety pojedynki jeden na jednego. Po pierwszej połowie zawodnicy Trefla mieli świetną skuteczność w rzutach za dwa punkty. To świadczy tylko o tym, że nasza obrona jest jak szwajcarski ser. Musimy coś zrobić, bo tak się zwyczajnie nie da grać, zwłaszcza jeśli mierzymy się z takimi zespołami jak Trefl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×