PGE Start Lublin w fatalnym stylu przegrał w miniony weekend z Dzikam Warszawa (76:101 we własnej hali - przyp. red.). Na sukces w Orlen Basket Lidze czeka od 18 października, a z bilansem 2-7 jest w ogonie ligowej tabeli.
"Nie tak to miało wyglądać" - śmiało można użyć tego sprawdzonego hasła w przypadku aktualnych wicemistrzów Polski. W Lublinie postanowiono więc, że czas na zmiany. I tak z drużyną pożegnał się jej najskuteczniejszy zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: Była Miss Polski nadal zachwyca. Właśnie odniosła sukces
"Skrzydłowy Tevin Mack nie jest już zawodnikiem naszego klubu. Kontrakt z amerykańskim graczem został rozwiązany za porozumieniem stron Dziękujemy Tevinowi za grę dla PGE Startu i życzymy powodzenia w dalszej karierze" - poinformowano w komunikacie.
Mack w spotkaniu przeciwko Dzikom zagrał zaledwie 11 minut. W drugiej połowie nie pojawił się na parkiecie nawet na sekundę. Miał 3 punkty, wykorzystał jeden z czterech rzutów z gry i spudłował wszystkie cztery rzuty wolne.
Taka sytuacja dawała do myślenia. Mack w całym sezonie notował średnio 15,2 punktu, 5,6 zbiórki, i 2,2 asysty. Trafiał 40 procent rzutów z gry, 53 procent z linii rzutów wolnych. Warto dodać, że amerykański skrzydłowy na początku listopada zmienił agencję.
Czy rozstanie z Mackiem to dopiero początek poważniejszych zmian? Przypomnijmy, że niedawno do drużyny dołączył Liam O'Reilly, a czy teraz będą kolejne transfery? PGE Start na pewno potrzebuje wzmocnienia pod koszem.
[tag=95664]
Elijah Hawkins[/tag] na rozegraniu również nie jest w żadnym stopniu takim graczem, jakim w poprzednim sezonie był Manu Lecomte podczas znakomitej kampanii zakończonej tytułem wicemistrza kraju.
Trener Wojciech Kamiński musi klocki poukładać na nowo, bo wyniki i styl, jaki prezentuje prowadzona przez niego drużyna w pierwszej części sezonu, na pewno dalekie są od oczekiwanych.
Kolejny mecz PGE Start Lublin rozegra w sobotę 13 grudnia. Wtedy we własnej hali zagra z wiceliderem, Energa Treflem Sopot.