We Włocławku nie ma już miejsca na błędy, a na pewno nie ma pozwolenia na błędy w meczu z outsiderem ligi. Porażka z AZS Politechniką oznaczałaby prawdopodobnie prawdziwą rewolucję w składzie z udziałem trenera i kilku graczy, choć już po ostatnim przegranym spotkaniu z Siarką Jezioro Tarnobrzeg doszło do zasadniczych zmian - zespół opuścił Marcin Nowakowski, zaś wzmocnił Lawrence Kinnard. Amerykanin podpisał roczny kontrakt, ale w niedzielę jeszcze nie zagra.
Dodatkowo, w ostatnim czasie ze składu wypadł Seid Hajrić, którego w tych rozgrywkach prześladuje wyjątkowy pech. W okresie przedsezonowym polski skrzydłowy był najlepszym graczem ekipy, ale potem doznał kontuzji mięśnia uda i pauzował przez dwa tygodnie. Na parkiet wrócił w meczu z Zastalem, zagrał w czterech kolejnych spotkaniach, lecz ostatnio naderwał mięsień łydki i ponownie czeka go kilkutygodniowa przerwa. Czy to oznacza, że włocławianie mogą mieć, ze względu na braki kadrowe, problemy z pokonaniem najsłabszego zespołu ligi?
- Nawet patrząc przez pryzmat zmian nie będę mówił o Politechnice, że to trudny rywal dla Anwilu, bo naraziłbym się na śmieszność. Gramy u siebie, z najsłabszym zespołem ligi i na pewno nie będziemy chcieli pozwolić się zaskoczyć. Dlatego zamierzamy być skoncentrowani cały czas i ze wszystkich postaramy się wygrać ten mecz - mówi Łukasz Majewski, kapitan włocławskiej drużyny.
W niedzielę trener Emir Mutapcić będzie miał zatem do dyspozycji tylko ośmiu koszykarzy, nie licząc juniorów, stąd bardzo dużo będzie zależało od tego, jak fizycznie trudy spotkania wytrzymają ci, którzy potencjalnie nie będą mieli zmienników: Krzysztof Szubarga i Corsley Edwards.
Oczy kibiców będą zwrócone jednak na innego gracza Anwilu, Dardana Berishę, a właściwie na jego bezpośrednią rywalizację z Piotrem Pamułą. Naprzeciw siebie staną bowiem nie tylko znajomi z reprezentacji Polski, ale też byli partnerzy z Polonii 2011 Warszawa. Dla Berishy będzie to zatem ambicjonalny pojedynek przeciwko ekipie, w której ukształtował się koszykarsko, a dla Pamuły szansa na pokazanie, że wcale nie jest gorszy od starszego kolegi.
- Myślę, że bardziej to dla niego będzie szczególne wydarzenie, ponieważ w tym klubie spędził dużo czasu, jednak już w momencie gry na parkiecie o tym sie nie myśli i na pewno nikt nikomu nie odpuści, i będziemy mogli obserwować normalną, poważną konfrontację - tłumaczy 21-letni rzucający AZS Politechniki.
Fani we Włocławku z pewnością zwrócą swoją uwagę również na duet, który przed rokiem wywalczył dla Polski wicemistrzostwo świata w kategorii do lat 17. Chodzi oczywiście o najzdolniejszego gracza tej generacji, Mateusza Ponitkę i świetnego strzelca Michała Michalaka, którzy w tym sezonie udowadniają, że nawet bez wielkiego doświadczenia mogą rywalizować ze starszymi od siebie jak równi z równymi. Oczywiście na tle indywidualnym, bo zespołowo to jednak ekipa z Warszawy wypada bardzo słabo. I ten fakt będą chcieli wykorzystać w Hali Mistrzów włocławianie.
Mecz Anwilu Włocławek z AZS Politechniką Warszawską zostanie rozegrany w niedzielę 27 listopada o godzinie 18 w Hali Mistrzów we Włocławku.