Feralna czwarta kwarta - relacja z meczu AZS WSGK Kutno - SKK Siedlce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze SKK Siedlce, po dramatycznym spotkaniu przegrali w Kutnie z miejscowym AZS 68:70. O porażce zawodników Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka, zadecydowała bardzo słaba czwarta kwarta. Dla beniaminka Kutna natomiast, było to 7 zwycięstwo z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie zapowiadało się bardzo interesująco, gdyż oba zespoły w ostatnim czasie znajdują się w wysokiej dyspozycji. Obie drużyny cały czas wygrywają i systematycznie pną się w górę tabeli. Sobotni pojedynek był szczególny dla Dawida Bręka, który jeszcze niedawno walczył w trykocie siedleckiego zespołu o utrzymanie w I lidze, a obecnie reprezentuje barwy AZS-u Kutno. - Na pewno będzie to dla mnie szczególny mecz. W Siedlcach spędziłem ostatnie pół roku i bardzo zżyłem się z chłopakami z zespołu, trenerami i kibicami. Nie mniej jednak teraz gram w Kutnie i zrobię wszystko, aby moja drużyna wygrała to spotkanie - tłumaczył młody rozgrywający.

Spotkanie zaczęło się po myśli przyjezdnych. Szybko zdobyte punkty przez Marcina Nędzi oraz Kamila Sulimę, pozwoliły gościom uzyskać prowadzenie 6:0. Gospodarze otrząsnęli się dopiero po celnym rzucie Michała Marciniaka, który był notabene najlepszym graczem AZS-u Kutno w tej kwarcie. Jego trzy zdobyte trójki, pozwoliły gospodarzom skutecznie rywalizować z SKK. Goście jednak, w tej części gry byli bardzo dobrze dysponowani. Siedlczanie ponownie górowali nad przeciwnikami pod koszem, na dodatek ekipa z Mazowsza grała skuteczna. Ostatnie punkty w kwarcie zdobył rozgrywający Radosław Basiński. Przed drugą częścią gry 22:16 dla SKK.

Podobnie jak przed tygodniem w spotkaniu z AZS Radex Szczecin, początek drugiej kwarty był dla siedlczan nieudany. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza grali niedokładnie i popełniali sporo strat. Szkoleniowiec SKK nie miał innego wyboru, jak tylko wziąć czas dla swojej drużyny. Przerwa na żądanie pomogła gościom. Strzelecką niemoc szybko przerwał Łukasz Ratajczak. Przyjezdni z minuty na minutę grali coraz lepiej. Po celnym rzucie Michała Przybylskiego, przewaga SKK wynosiła już 9 punktów. Zawodnicy z Kutna do końca pierwszej połowy zdołali, zmniejszyć przewagę przyjezdnych. Na przerwę koszykarze z Siedlec schodzili z prowadzeniem 36:31.

Po zmianie stron gospodarze za wszelką cenę, chcieli szybko odrobić stratę do rywali. Ambitna gra zawodników Jarosława Krysiewicza spowodowała, że po celnym rzucie zza linii 6,75m Sebastiana Grzesińskiego, beniaminek po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszedł na prowadzenie. Podobnie jak w poprzedniej odsłonie, szkoleniowiec przyjezdnych zmuszony był wziąć przerwę na żądanie. I o dziwo ponownie od tego momentu siedlczanie zaczęli grać o wiele lepiej. Bardzo dobra gra Michała Przybylskiego, pozwoliła gościom uzyskać prowadzenie 46:40. Również z dobrej strony pokazywał się środkowy Paweł Kowalczuk. Goście z minuty na minutę powiększali prowadzenie nad rywalami. W zespole AZS-u Kutno dwoił się i troił Michał Marciniak. Jego dobra gra spowodowała, że przed decydującą batalią, beniaminek w dalszym ciągu pozostawał w grze. Przed ostatnią kwartą podopieczni Tomasza Araszkiewicza prowadzili 54:48.

Bardzo źle zaczęli ostatnią odsłonę koszykarze z Siedlec. Gospodarze szybko zdobyli 10 punktów rzędu, i to oni uzyskali kilkupunktowe prowadzenie. Ten nieudany początek czwartej kwarty, miał opłakane skutki dla ekipy z Mazowsza. W decydującej batalii, kibice zgromadzeni w hali w Kutnie, byli świadkami wielu strat oraz wielu niewymuszonych błędów, popełnianych przez obie drużyny. Zarówno AZS jak i SKK, za wszelka cenę chciały podtrzymać swoją dobrą serię zwycięstw. W obozie gospodarzy dobrze spisywał się Aleksander Perka, którego punkty pozwalały utrzymać prowadzenie miejscowym. Trzeba zaznaczyć, iż w końcowych fragmentach spotkania, siedlecki zespół musiał sobie radzić bez Pawła Kowalczuka i Marcina Nędzi, który musieli opuścić boisko za nadmiar fauli. Mimo, iż po rzucie za trzy Karola Chomki, gospodarze prowadzili już tylko 67:66, to skuteczne rzuty osobiste Krzysztofa Jakóbczyka, pozwoliły gospodarzom cieszyć się z 7 z rzędu zwycięstwa. Goście natomiast, mogą mieć do siebie duże pretensje, gdyż wygrana nad beniaminkiem była na wyciągnięcie ręki.

AZS WSGK Kutno - SKK Siedlce

70:68 (16:22, 15:14, 17:18, 22:14)

AZS Kutno: Michał Marciniak 19, Krzysztof Jakóbczyk 16, Sebastian Grzesiński 11, Aleksander Perka 8, Dawid Bręk 5, Grzegorz Małecki 5, Mariusz Bacik 4, Tomasz Deja 2.

SKK Siedlce: Łukasz Ratajczak 15, Michał Przybylski 14, Kamil Sulima 10, Paweł Kowalczuk 9, Radosław Basiński 8, Karol Chomka 7, Marin Nędzi 5.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)