Ważne punkty jadą nad morze - relacja z meczu CCC Polkowice - Lotos Gdynia

Zasłużone zwycięstwo odniósł Lotos Gdynia nad CCC Polkowice w sobotnie popołudnie. Oba zespoły były zmęczone po ciężkich euroligowych meczach i mimo, że to Pomarańczowe były faworytkami spotkania, to zawodniczki Pomorza skasowały cenne punkty na Dolnym Śląsku.

Od początku spotkania było widać, że obydwie drużyny wyszły na parkiet z wielką determinacją i chęcią odniesienia wygranej. Jednak w grze koszykarek było widać sporo niedokładności, oraz prostych błędów. Po czterech minutach gry i celnych rzutach Geraldine Robert oraz Aneiki Henry, to gdynianki wyszły na pięciopunktowe prowadzenie. Polkowiczanki nie załamały się chwilowym niepowodzenie i rozpoczęły pościg za swoimi rywalkami. Dobre akcje Megane Frazee i Evanthu Maltsi dały miejscowym po dziecięciu minutach prowadzenie 22:11 i nic nie wskazywało, że coś może stanąć na przeszkodzie w osiągnięciu kolejnego sukcesu.

Dalsza część spotkania pokazała jednak jak wiele kosztowała polkowiczanki środowa wiktoria w Salamance. Na dobre w szeregach Lotosu rozkręciły się Robert oraz Henry, które całkowicie zdominowały walkę na tablicach. Obie te zawodniczki świetnie zbierały oraz zdobywały łatwe punkty spod kosza. Natomiast gra Pomarańczowych całkowicie się załamała, skuteczność była na bardzo słaby poziomie, co momentalnie przełożyło się dla nich na niekorzystny wynik. Dość niespodziewanie to podopieczne Javiera Fort Puente schodziły na przerwę z jednopunktowym prowadzeniem.

Po dwudziestu minutach polkowiccy fani byli zaniepokojeni grą swoich ulubienic i liczyli, że w drugiej połowie zaprezentują one taką grę, na jaką stać ich zespół. Srogo się jednak rozczarowali. Trzecia kwarta była najsłabsza ze wszystkich, było mało składnych akcji z obu stron, a w polkowickiej drużynie nie było koszykarki, która wzięłaby na swoje barki chęć pociągnięcia drużyny. Natomiast gdynianki konsekwentnie grały twardo w obronie i po trzech ćwiartkach zwiększyły swoją przewagę do czterech oczek.

Ostatnia kwarta nie była przełomowa dla miejscowych koszykarek. Próbowały one różnymi sposobami nadgryźć swoje przeciwniczki i doprowadziły nawet na chwilę do remisu. Lecz w tym dniu Pomarańczowym wyraźnie brak było paliwa aby rozpocząć skuteczną rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Trener CCC Arkadiusz Rusin próbowała ratować się czasami żądanie, lecz to nie przynosiło określonego skutku. Tymczasem nadmorski zespół za sprawą skutecznych rzutów Jolene Anderson oraz przede wszystkim środkowej Aneiki Henry dowiozły w pełni zasłużone zwycięstwo do końca spotkania.

- Dla nas jet to ważne zwycięstwo, ponieważ odczuwaliśmy zmęczenie po bardzo długich podróżach, stąd w dzisiejszym meczu musieliśmy grać dzisiaj wolniejszą i bardziej poukładaną koszykówkę, która przyniosła nam sukces - powiedziała zaraz po spotkaniu trener Lotosu Gdynia Javier Fort Puente

- Lotos w dzisiejszym meczu postawił bardzo trudne warunki, a my niekoniecznie próbowaliśmy grać tak jak powinniśmy. Zabrakło nam akcji do środka oraz na zewnątrz i z naszej strony to była gra bardzo przewidywalna - ocenił na gorąco spotkanie trener gospodyń Arkadiusz Rusin.

CCC Polkowice - Lotos Gdynia 54:62 (22:11, 10:22, 10:13, 12:16)

CCC: Maltsi 17, Zoll 12, Frazee 11, Perovanovic 5, Gajda 3, Musina 2, Walich 2, Majewska 2.

Lotos: Henry 22 (14 zb), Robert 12 (10 zb), Anderson 9, Żurowska 9, Jalcova 5, Kaczmarska 2, Ziętara 2, Ajanovic 1, Knezevic 0.

Źródło artykułu: